Skywalker napisał(a):No dobra. Może trochę żle zrozumiałem twoje posty. Ale ten cytat jest dla mnie zastanawiający:obie płcie mają umięśnine ciała. pewnie chodzi ci o wytworzeniu się u mężczyzn znacznej, w porownaniu do kobiet, muskulatury. jesli w dawnych spolecznosciach jedna plec byla predysponowana do zajec, ktore wymagaly wiekszego nakladu wysilku, to też odbijało się się na jego sprawności, umięsnieniu i zwiazanej z tym sile.
różnią się pod wieloma względami. nic odkrywczego. przeważnie wynika to z tego, że kurczowo trzymają się wyznaczonych dlań projektów kulturowych, które wychodzą z założenia że np. wśród specjalistów od szeroko pojętej mechaniki maszyn powinni dominować posiadacz'e jąder, a wśród specjalistów od spraw administracyjno-biurowych posiadacz'ki jajników.
Tu nie chodzi o kulturowe widzimisie. Od milionów lat umięśniona budowa ciała mężczyzn była nastawiona na aktywną walkę o przetrwanie i pokarm. Ułatwiał to również testosteron.
nie mam za sobą jakich wybitnych studiów w tym temacie, ale na podstawie wiedzy ktora zdobylom w ciagu mego zywota - zakladam ze kazda spolecznosc zabiegala o to by przetrwac, a jej starsi czlonkowie zdawali sobie sprawe, że w pewnym momencie beda potrzebowac pomocy mlodych, ktorzy przejeliby ich obowiazki i utrzymywali przy zyciu. nie wyobrazam sobie zatem takiej sytuacji, ze oto znaczne plemienne grono plci zenskiej jest wybierane np. do polowania, sytuacji w ktorej wchodzi sie na zwierzece terytorium, narazajac sie na utratę zdrowia lub zycia ze strony drapieznikow. plec ta byla jakims kapitalem wobec oczekiwan na posiadania przez plemie na tyle licznego potomstwa, by moglo ono zapewnic nie tyle ciaglosc rodu, co zabezpieczyc wiekowe osoby na ich stare lata.
przypomina mi sie nawet praktyka starc miedzyplemiennych, ktorej powodem bylo porywanie kobiet. na tym przykladzie też widac, ktora plec byla bardziej chroniona. w tych bojach to raczej nie one gineły, a pewnie nawet jak się ktorejś udał ubić agresora, a i tak ją porwano, to nikt na niej morderczo nie mścił.
tak mi to wygląda. mogę się oczywiście mylić.
Cytat: Łagodna postawa kobiet i umiejętność wykonywania kilku czynności na raz umożliwiała opiekę nad potomstwem i ogniskiem domowym.a nie masz wrażenia że w tym twierdzeniu streotypizujesz? zapewne tym się zajmowały, ale one też zbierały pożywienie, może i nawet polowały, nie wiem. zastanawia mnie także czy nie wyznaczano im zawsze kilku męskich towarzyszy do potencjalnej ochrony. bo jesli nie, to osobiscie wydaje mi sie to nierozsądne.
Cytat:Może męskie zamiłowanie do techniki to spadek po potrzebie tworzenia broni i pułapek? Dzisiejsza pozycja kobiet i mężczyzn jest biologicznym (absolutnie nie kulturowym!) odbiciem stylu życia naszych naprymitywniejszych przodków. Jest ono niezależne od kontynentu.co przemawia za tym że ow styl zycia okreslasz jak biologiczny? sadze, ze jesli skumano mechanizmy prokreacyjne i wykorzystano je do celow jakiegos modelu, dajacego szanse przetrwania poszczegolnych grup w danej spolecznosci, to sa to juz zaawansowane twory naszego gatunku, ktore wchodza w sklad spuscizny zwanej kultura.
podobno natura skonczyla sie znaczaco wtracac, gdy przodkowie naszego gatunku zostali odcieci od lesnych terenów i musieli zacząc szybko adaptowac się do nowych warunków przy pomocy srodków pozabiologicznych. ale to juz teorie nie do tego topu.
Cytat:Rożnice kulturowe są zależne od religii, ubioru czy obyczajów. Ale pozycja kobiety i mężczyzny jest podobna nawet w kulturach odizolowanych od siebie przez tysiące lat aż do czasu kolonializmu.nie znam wszystkich kultur historycznych i ich mechanizmów. ale podaj mi jakies sensowne argumenty za tym, że kobiety nie są w stanie wytworzyć muskularnej budowy ciała, wzbudzic w sobie zachowania waleczne, agresywne czy wręcz brutalne, pojąć teorię i praktykę budowy broni. natomiast mezczyzni - wykazać sie łagodnscią, wykonywac kilka czynnosci na raz, czy opiekowac sie dziecmi? i ze historyczny podział ról ma jeszcze jakiekolwiek uzasadnienie, biorac pod uwage ze dawne mechanizmy spoleczne i srodowiskowe, o ktrych pisze w 1szym akapicie, nie maja pokrycia w dominujacej wiekszosci wspolczesnych kultur.

