nonkonformista napisał(a):Mój Boże! Żeby dziś tak doceniali autorów. Pewne wydawnictwo chciało wydać moją książkę, ale oczywiście połowę kosztów musiałbym wziąć na siebie.Bez obrazy, ale gdybyś był Pilchem, Masłowską albo Rymkiewiczem, to by chyba zaryzykowali.
Ale masz rację, wydawnictwa specjalistyczne to droga przez mękę.
Mój syn napisał książkę o armii saskiej w czasach Napoleona. Cykl wydawniczy trwał półtora roku, zarobił 1000 zł !!!, a na pieniądze czekał następny rok.
Zajęcie dla hobbystów.
Grzanka napisał(a):Crone off cart, horses upstart.Nawet się rymuje!
Dumny jestem z siebie. :mrgreen:
OK, dla Ciebie też przygotuję ćwiarteczkę czeremchówki.
Cholera, muszę zwiększyć produkcję.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

