Stary Werter napisał(a):Nie, święty Paweł w którymś tam liście (albo dwóch, nie pamiętam) napisał wyraźnie, że mężczyźni współżyjący ze sobą nie odziedziczą królestwa Bożego. Ale on miał chyba taką teorię, że akty homoseksualne są zależne od woli, a przynajmniej stanowią skutek grzechu, więc jak ktoś się od grzechu odwróci, homoseksualistą przestanie być. Prawdopodobnie nie odróżniał homoseksualizmu od kulturowo uwarunkowanej efebofilii greckiej.Tak sobie czytam tę wymianę zdań i nie bardzo wiem co miałoby z tego wynikać dla gejów? Nie poznałem geja wierzącego bogobojnie (na modłę katolicką), a poznałem gejów setki. Mój kumpel się umówił z takim na randkę i zakończył spotkanie w ciągu 15 min :] Koleś podobno był dziwolągiem. Tych gejów, których ja poznałem, a którzy byli w jakiś sposób wierzący, mieli całkowicie w dupie kwestię "bóg a homoseksualizm". Zachowywali się tak nawet duchowni katoliccy. Wniosek? Nikogo z gejów nie interesuje co jakiś Paweł napisał w jakiejś książeczce. To jest totalnie nieistotne dla życia gejów w Polsce. Jest nawet taka organizacja "Wiara i Tęcza" http://www.wiara-tecza.pl/. Lobbują na rzecz akceptacji związków homoseksualnych w ich religii. I nawet oni mają ją gdzieś, bo żyją po swojemu, czyli tak jak należy
Dlatego nie bardzo wiem po co ta wasza rozkmina nt. religii. Co by z niej miało wyniknąć i dla którego geja, skoro tych bogobojnych można policzyć praktycznie na palcach jednej ręki? Zaś reszta ma to w nosie.white_eagle napisał(a):http://polskiepiekielko.pl/2013/09/msw-z...lakow.htmlTam nie ma nic o "zamknięciu furtki", tylko odłożeniu sprawy w czasie - resort ostanowił, że "zaczeka z nimi do kompleksowej zmiany prawa o aktach stanu cywilnego." Tak więc co się odwlecze to nie uciecze, a póki co niech UE naciska i naklada kary na Polskę
Dobrze, że konstytucja została napisana przed czasami homopropagandy

