To jest najgorsze. Nigdy nie wiesz, co właśnie palisz.
Kiedyś miałem ciekawe zdarzenie (piękne lata 80-te).
Byliśmy z kolegą z wizytą w łódzkim ZOO.
I nagle w jednej z klatek zauważyliśmy wyrastający po środku wielki krzak marii.
Klatka była pusta, bez kartki z oznaczeniem lokatora.
Kolega ryzykując życie (skąd mógł wiedzieć, czy tam nie mieszka jakiś predator) przeskoczył ogrodzenie i zerwał ten krzak.
Towar był naprawdę ekstra.
Kiedyś miałem ciekawe zdarzenie (piękne lata 80-te).
Byliśmy z kolegą z wizytą w łódzkim ZOO.
I nagle w jednej z klatek zauważyliśmy wyrastający po środku wielki krzak marii.
Klatka była pusta, bez kartki z oznaczeniem lokatora.
Kolega ryzykując życie (skąd mógł wiedzieć, czy tam nie mieszka jakiś predator) przeskoczył ogrodzenie i zerwał ten krzak.
Towar był naprawdę ekstra.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

