Czekolady to już mi się przejadły i od jakiegoś czasu zdarza mi się część z nich rozdawać. Poza tym, to jest śmieszne żeby wypominać komuś przyjmowanie czekolad za oddaną krew, kiedy regularne oddawanie krwi jest znacznie bardziej wymagające - niż otrzymana "zapłata" - gratyfikacja pod postacią ośmiu tabliczek i małego soku.
Ostatnio już nie dają wafelków 

Tak samo rozbawiła mnie jakiś czas temu burza medialna o sprzedawaniu krwi. W czym problem? Krew nie powinna się marnować, to lepiej, że jest wykorzystywana do innych celów, skoro nie zdążyła zostać wykorzystana do bezpośredniej pomocy.
Ostatnio już nie dają wafelków 

Tak samo rozbawiła mnie jakiś czas temu burza medialna o sprzedawaniu krwi. W czym problem? Krew nie powinna się marnować, to lepiej, że jest wykorzystywana do innych celów, skoro nie zdążyła zostać wykorzystana do bezpośredniej pomocy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

