Iselin napisał(a):To są akurat nieaktualne informacje.
Niekoniecznie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Limbus_puerorum napisał(a):Temat ten poruszył w encyklice Evangelium vitae Jan Paweł II, kiedy wspominał o ofiarach aborcji. Napisał wtedy, że Kościół nie zna stanu nieochrzczonych dzieci, ale polecił ufać w miłość i miłosierdzie Boga.Wiec KK przyjal cwana taktyke i nie popiera ani milosiernych teologow twierdzacych, ze male dzieciatka trafiaja z automatu do nieba, ani tych bardziej surowych, ktorzy niemowleta umieszczaja w piekle i innych ciekawych miejscach. Dla kazdego cos sie znajdzie
. Sajid napisał(a):Napisałeś "jego". Rzecz w tym, że kogo w przypadku dużej, miejskiej parafii? Nie rozumiesz istoty ujawnienia danych osobowych. Jeżeli stanę na środku warszawskiego rynku i przez megafon zacznę krzyczeć, że Adam Nowak to zoofil to tak naprawdę nie będzie wiadomo o kim mówię, bo Adamów Nowaków mamy w Polsce dużo. W dużej parafii także może trafić się zbieżność imion i nazwisk, nawet nie musi być to koniecznie bardzo duża parafia. Tak się składa, że tak jest w moim przypadku. Nie jestem jedynym parafianinem o tym imieniu i nazwisku. Bez konkretyzacji polegającej na dołożeniu kolejnych słów mogących zakwalifikować wymienione dane do konkretnej osoby nie można powiedzieć w każdym przypadku iż napewno mowa o panie X.
Czemu maja sluzyc te przemyslenia? Jezeli ksiadz powiedzial na mszy - "Drogie baranki - z naszej wspolnoty odeszlo w zeszlym tygodniu 6 wiernych - modlmy sie za ich dusze". To nie ma zadnego problemu. Mowimy jednak caly czas o sytuacji w ktorej ksiadz wyjawil kogos wrazliwe dane osobiste i ta osoba poczula sie tym faktem dotknieta.
Sajid napisał(a):Gdy zapytam się wtedy ciebie jakie są przekonania religijne pana X odpowiesz mi "nie wiem, ale nie jest katolikiem". No niestety, ale to się nie łapie.
Po pierwsze nie jestem instytucja, ktora przetwarza dane osobowe. Po drugie to ma znaczenie. Nietrudno sobie wyobrazic, ze od informacji "nie wiem, ale napewno nie jest wyznawca islamu" w pewnych sytuacjach moze zalezec zycie lub smierc tej osoby.
Sajid napisał(a):A wiesz ile już spraw związanych z ochroną danych osobowych padło właśnie przez to, że ktoś cenił sobie swoją prywatność, dane osobowe, a okazało się, że tak naprawdę sam je ujawniał? (np. w internecie lub innych mediach). Najczęściej ma to miejsce w związku z wizerunkiem, czyli np. zdjęciem.W takich sytuacjach to sprawa jest jasna. Jezeli ktos publicznie oglasza sie ze swoja religijnoscia to w pelni normalne jest, ze kazdy w tym ksiadz jak chce moze taka informacje rozpowszechniac.
Niech zyje Lenin, Stalin i Jaroslaw Kaczynski! ☭

