A pamiętacie to miasto (chyba w Holandii) gdzie zdjęto wszystkie znaki drogowe i światła.
I okazało się, że liczba wypadków spadła, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Skąd to przekonanie, że trzeba rzeczywistość ująć w karby do n-tego miejsca po przecinku.
Kasować a nie pisać nowe ustawy.
I okazało się, że liczba wypadków spadła, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Skąd to przekonanie, że trzeba rzeczywistość ująć w karby do n-tego miejsca po przecinku.
Kasować a nie pisać nowe ustawy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

