Ano. Nikomu tam na górze nie zależy na ludziach rannych i tracących bliskich w wypadkach, tylko na kasiorze płynącej do Skarbu Pastwa. Brakuje trochę pieniążków? Zaostrzamy kary! Ludziom się spodobają takie pomysły, a że nie mają realnego skutku w postaci zmniejszenia wypadków, to zawsze istnieje furtka dla dalszych regulacji.
To jest przykre, że niemal nikt nie widzi, iż mimo zakazów, nakazów i tak nic się nie zmienia na drogach. Da się w tym znaleźć inny sens, niż trzepanie pieniędzy?
To jest przykre, że niemal nikt nie widzi, iż mimo zakazów, nakazów i tak nic się nie zmienia na drogach. Da się w tym znaleźć inny sens, niż trzepanie pieniędzy?

