Właśnie skończyłem "Born to Run", po polsku "Urodzeni Biegacze", autorstwa Christophera McDougalla. Polską wersję, papierową, dostałem jako bonus do moich nowych pięciopalczastych butów Vibram FiveFingers 
Bohaterami książki są ultramaratończycy, dość zwariowana grupa ludzi, dla których przebiegnięcie maratonu to dopiero rozgrzewka. Nie specjalizują się w szybkości, ale w wytrzymałości. Najsłynniejsze trasy ultramaratonów na świecie są nie tylko długie na 100 kilometrów, albo nawet 100 mil, ale też wiodą przez tak przyjazne do życia miejsca, jak Dolina Śmierci w Kalifornii
I o ile przygotowania do maratonów to praktycznie dziedzina nauki - istnieją dokładne plany treningowe, dietetyczne, statystyki i rynek odzieżowo-żywieniowo-gadżetowy, o tyle ultramaratony to dziedzina hipisów i wariatów. A przynajmniej takie można odnieść wrażenie po lekturze książki 
Głównym bohaterem jest jednak plemię Indian z północno-zachodniego Meksyku, dla których długodystansowe biegi są ważnym elementem kultury. Na podstawie doświadczeń ze spotkań z nimi - i ultramaratonu zorganizowanego na ich własnym terenie przez Micah True, byłego kickboksera, ultramaratończyka i człowieka, którego życiorys bez zmian możnaby przerobić na kasowy film - Christopher McDougall opisuje, co jego zdaniem jest nie tak z obecnym światkiem biegaczy, jak to zmienić i dlaczego bieganie jest takie zajebiste
Nie zgadzam się ze wszystkim, co jest zawarte w tej książce. Zwłaszcza nie pasuje mi dokładanie ideologii do biegania. Ale i tak polecam. Naprawdę warto. Całkiem możliwe, że lektura tej książki wywoła w Was chęć do biegania
PS. Teraz natomiast czytam "Scrum and XP from Trenches". To relacja z używania metodologii Scrum w pewnej firmie. Może mi pomóc w zostaniu project managerem

Bohaterami książki są ultramaratończycy, dość zwariowana grupa ludzi, dla których przebiegnięcie maratonu to dopiero rozgrzewka. Nie specjalizują się w szybkości, ale w wytrzymałości. Najsłynniejsze trasy ultramaratonów na świecie są nie tylko długie na 100 kilometrów, albo nawet 100 mil, ale też wiodą przez tak przyjazne do życia miejsca, jak Dolina Śmierci w Kalifornii
I o ile przygotowania do maratonów to praktycznie dziedzina nauki - istnieją dokładne plany treningowe, dietetyczne, statystyki i rynek odzieżowo-żywieniowo-gadżetowy, o tyle ultramaratony to dziedzina hipisów i wariatów. A przynajmniej takie można odnieść wrażenie po lekturze książki 
Głównym bohaterem jest jednak plemię Indian z północno-zachodniego Meksyku, dla których długodystansowe biegi są ważnym elementem kultury. Na podstawie doświadczeń ze spotkań z nimi - i ultramaratonu zorganizowanego na ich własnym terenie przez Micah True, byłego kickboksera, ultramaratończyka i człowieka, którego życiorys bez zmian możnaby przerobić na kasowy film - Christopher McDougall opisuje, co jego zdaniem jest nie tak z obecnym światkiem biegaczy, jak to zmienić i dlaczego bieganie jest takie zajebiste

Nie zgadzam się ze wszystkim, co jest zawarte w tej książce. Zwłaszcza nie pasuje mi dokładanie ideologii do biegania. Ale i tak polecam. Naprawdę warto. Całkiem możliwe, że lektura tej książki wywoła w Was chęć do biegania

PS. Teraz natomiast czytam "Scrum and XP from Trenches". To relacja z używania metodologii Scrum w pewnej firmie. Może mi pomóc w zostaniu project managerem
So many Christians, so few lions...
http://makingthematrix.wordpress.com/mkbc
http://makingthematrix.wordpress.com/mkbc

