Śmierć Szczurów napisał(a):Czyli wiara nie była balastem, aż nie zacząłeś jej kwestionować. To przeczy tezie, że każda wiara jest ciężarem dla jej wyznawcy, bo mamy co najmniej jeden przypadek w którym nie była (ciężarem).
Gdy byłem mały rodzice założyli mi na nogi cieżarki. Rosłem sobie więc z tymi ciężarkami i rosłem, oni mi po trochu dokładali tak, bym nie zauważył.
W końcu jednak zaciekawiły mnie owe worki naokoło kostek i zacząłem się im dokładniej przyglądać. Po jakimś czasie zauważyłem sprzączkę i że można je zdjąć. Z pewnymi oporami (bo przecież te ciężarki zawsze tu były) zdjąłem je i poczułem się niesamowicie lekko. Nie mogłem uwierzyć, że całe życie szedłem z takim ciężarem. Dopiero gdy udało mi się uwolnić od owego balastu zrozumiałem, że jest on tym balastem.
Nie doceniacie potęgi dziecięcej indoktrynacji. Ktoś może nie rozpatrywać danego zagadnienia w kontekście balastu. Co nie znaczy, że obiektywnie rzecz biorąc ta rzecz owym balastem nie będzie. Nie będzie _dla tego kogoś_, bo nie zdaje on sobie sprawy z tego, że to coś go obciąża.
@lumberjack: swoje projekcje zostaw w domu, tam masz na nie miejsce, do ludzi wychodź ubrany i z podtartą dupą, inaczej tylko fetor zostaje
Jeszcze raz - ludzie, którzy nie potrzebują literek i takich tam, nie powinni się w ich temacie wypowiadać. Ja nie potrzebuję kontaktów z twoją macią i się na ten temat nie wypowiadam. Proste? Proste.

