Z tego względu, czasem walę emoty w nowej linijce. Jednak często staram się językowo ująć wszystko tak żeby emot nie był potrzebny. To takie moje skrzywienie, które jest jakby hołdem dla erudycji mistrzów lekkiego pióra, którzy potrafili zawrzeć swoje myśli i emocje zwięźle i zrozumiale bez stawiania jakichkolwiek ozdobników.
Ciekawe jak czytałoby się poematy i książki z emotami? Zapewne byłyby strasznie ubogie.
Ciekawe jak czytałoby się poematy i książki z emotami? Zapewne byłyby strasznie ubogie.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

