gąska9999 napisał(a):Ale o czary posądzane były między innymi kobiety, które były religijne tylko ktoś się do nich doczepił że zatrzymały krowom mleko i je torturowano jako czarownice.Bzdury piszesz. Jak już wspomniałem, Kościół nie polował na czarownice w tym stopniu co poszczególne grupki fanatyków protestanckich.
Kościół je torturował bełkocząc coś o czarach i one były oszalałe z bólu i zaczynały też coś bełkotać i mogły wskutek obłędu którego doznały wskutek tortur nie wyspowiadać się z grzechu ciężkiego typu nie pójście w niedzielę na mszę świętą.
I co wtedy - poszły do nieba jako ofiary kościoła czy do piekła bo bóg nie słucha tłumaczeń?
Instrukcja papieża z 906 r. nakazywała skazanie na banicje wróżbiarzy i innych odprawiających "czarną magię", nazywając ją jednak "nieszkodliwymi dla osób postronnych wytworami wyobraźni", a nie herezją, więc o karze śmierci mowy być nie mogło.
Tgc napisał(a):To ma byc na serio proba obrony autorytetu Kosciola? Jaka jest roznica dla okaleczonej osoby miedzy zadawaniem pytan w trakcie tortur a zadawaniem ich po torturach?Tortury inkwizytorzy stosowano bardzo rzadko w porównaniu do prokuratorii świeckich. Wtedy taka metoda wyciągania zeznań była najpopularniejsza, gdyż ciężko było coś komuś udowodnić ówczesnymi metodami śledczymi, a świadkowie podczas inkwizycji mogli zostać wykreśleni przez oskarżonego (oskarżony miał prawo spisać przed procesem "czarną listę" osób, których inkwizycja nie miała prawa traktować jako wiarygodnych świadków).
Co wiecej to pokazuje jeszcze wieksze bestialstwo kleru - tortury jako obowiazkowy element sledztwa... niezaleznie czy delikwent chce czy nie chce wspolpracowac. To bardziej brutalne niz wiekszosc praktyk schwarzcharakterów z przerysowanych filmow akcji - tam bija po mordzie i przypalaja dopiero gdy przesluchiwany nie chce wyjawic sekretu.
Z reguły, kiedy torturowany nie przyznawał się do winy, pomimo długich tortur (trwających kilka godzin), inkwizytor uznawał, że torturowany jest niewinny. Więc tortury miały też pewien pozytyw.
Ponadto tortury, podczas procesu inkwizycyjnego, mogły zostać zastosowane tylko raz (tzn. tylko jako jedna sesja tortur). W praktyce w późniejszym czasie faktem jest ominięcie tej zasady poprzez uznanie jednej sesji ciągłej, trwającej np. tydzień (po pół do godziny dziennie).
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
