Czytałam spory czas temu w źródłach które musiałbym teraz poświęcić specjalny czas żeby je odszukać i pokazać że na wsi średniowiecznej pełnej ciemnoty wiejskiej - wsi z różnicą w czasie 400 lat do elektrycznej żarówki - skołtuniałe, zabobonne kobiety wiejskie powłóczyły swoją sąsiadkę inną kobietę przed inkwizycję oskarżając ją o czary, że zatrzymuje ich krowom mleko.
I takie kobiety były sprawdzane przez topienie w rzece i palenie na stosie czy są czarownicami, a wcześniej wiejskie ciemne, zabobonne kobiety szarpały swoją sąsiadkę jak potwora rozcapierzonymi rękami z wyciągniętymi palcami, pokłuwały kijem, obrzucały kamieniami i robiły nieludzki jazgot aż oskarżona dostawała obłędu i już nic rozsądnego nawet nie potrafiła też powiedzieć ale też jej nie słuchano - bo celem było robienie jazgotu i mordowanie za pomocą tortur - złapaliśmy potwora - mamy czarownicę.
I takie kobiety były sprawdzane przez topienie w rzece i palenie na stosie czy są czarownicami, a wcześniej wiejskie ciemne, zabobonne kobiety szarpały swoją sąsiadkę jak potwora rozcapierzonymi rękami z wyciągniętymi palcami, pokłuwały kijem, obrzucały kamieniami i robiły nieludzki jazgot aż oskarżona dostawała obłędu i już nic rozsądnego nawet nie potrafiła też powiedzieć ale też jej nie słuchano - bo celem było robienie jazgotu i mordowanie za pomocą tortur - złapaliśmy potwora - mamy czarownicę.

