Podlasie to region wyjątkowo zacofany nawet jak na polskie warunki. Czas stoi tam w miejscu od setek lat. Ksiądz dobrodziej jest najwyższym autorytetem każdej tamtejszej wioski, głową bogoojczyźniano-patriarchalnej struktury społecznej. Kobiecie na Podlasiu przypisane jest miejsce kury domowej, niewolnicy i matki dla gromady dzieci. Nikt, rzecz jasna, nie liczy się przy tym z jej zdaniem: który z tamtejszych mężczyzn naraziłby się na gromy z ambony, który pozwoliłby swojej żonie na przerwanie dziesiątej ciąży w godnych warunkach? Przecież każde dziecko to dar Boży, a używanie prezerwatyw to grzech. Nic dziwnego, że w tych klaustrofobicznych realiach jedna z kobiet nie wytrzymała i doszło do tragedii. Z całą pewnością wiele podobnych dramatów, skutków upodlenia kobiet przez nieludzkie zasady Kościoła i obyczaje mężczyzn, nigdy nie ogląda światła dziennego.
Może pójdę na etat do jakiejś lewej gadzinówki
Może pójdę na etat do jakiejś lewej gadzinówki
