Na temat ,,PiłyIII,, wypowiem się w piatek,idę do kina.......ale nie moge sie powstrzymać,żeby Wam tu nie zaproponować pewnej książki ,a w zasadzie powieści,która właśnie(po raz kolejny,..po latach)wpadła mi w ręce.
Waldemar Łysiak,,Flet z Mandragory,,...a jako przedsmak i malutka reklamę pozwolę sobię zacytować recenzje,która w pewien spsób pozwoli Was naładować odpowiednim ładunkiem emocjonalnym :wink: co do oczywiśćie...-czytac czy nie warto??
"Treścią powieści są dzieje nieistniejącego państwa(...). Historia, która nam opisuje Łysiak, stanowi swoistą fantazyjną kompilację rozmaitych wątków współczesnego świata. W wymyślonym kraju istnieją tępi władcy, manipulowany propagandą lud, niewierne kochanki i sprzedajni agenci policyjni, istnieje wszechwładza terroru i obłąkańcze idee dyktatora, przede wszystkim zaś całością rządzi przypadek i okazjonalny układ sił. Nie jest to również powieść z kluczem i choć poszczególne wątki mogą coś przypominać, to jednak całość powieściowego wątku obraca się wokół ustawicznych i przeważnie skutecznych walk o władzę, wszechwładnie króluje intryga, chaos walk i podstępów, z których tylko najbardziej cyniczni i bezwzględni wychodzą cało.
W swej powieści Łysiak prezentuje ideę zasadniczego wpływu jednostki i jej poczynań na fakty społeczne, aczkolwiek diagnoza ubezwłasnowolnionego społeczeństwa w obliczu przewrotów pałacowych i bezwzględnych walk o stołek jest przerażająca. (...) Krzywe zwierciadło dla Łysiaka to świat współczesny, stanowiący tworzywo jego najnowszej powieści, którą po prostu trzeba przeczytać i nad która warto się zastanowić”.
przez wielu czytelników i niektórych recenzentów uważany za najwybitniejszą w literaturze pięknej analizę totalitaryzmu - został przez Łysiaka ukończony w 1978 roku. Wśród zastanawiających się prawie nikt nie miał wątpliwości, że chociaż Łysiak umiejscawia fabułę w państwie fikcyjnym, to prezentując okrucieństwa totalitaryzmu myśli o własnym kraju. Spore kontrowersje wśród czytelników budziło pytanie: czy Łysiak to natchniony sadysta, czy tylko wielki artysta? "Fletowi" zarzucano "sadyzm", "przerost okrucieństwa" i "perwersję torturologiczną", jakby nie rozumiejąc, że malowanie totalitaryzmu białymi rękawiczkami to mniej więcej to samo, co strzelanie do śmiertelnego wroga grochem...
Naprawde książka warta uwagi,sama przeczytam ja jeszcze raz....
Pozdrawiam.
Waldemar Łysiak,,Flet z Mandragory,,...a jako przedsmak i malutka reklamę pozwolę sobię zacytować recenzje,która w pewien spsób pozwoli Was naładować odpowiednim ładunkiem emocjonalnym :wink: co do oczywiśćie...-czytac czy nie warto??
"Treścią powieści są dzieje nieistniejącego państwa(...). Historia, która nam opisuje Łysiak, stanowi swoistą fantazyjną kompilację rozmaitych wątków współczesnego świata. W wymyślonym kraju istnieją tępi władcy, manipulowany propagandą lud, niewierne kochanki i sprzedajni agenci policyjni, istnieje wszechwładza terroru i obłąkańcze idee dyktatora, przede wszystkim zaś całością rządzi przypadek i okazjonalny układ sił. Nie jest to również powieść z kluczem i choć poszczególne wątki mogą coś przypominać, to jednak całość powieściowego wątku obraca się wokół ustawicznych i przeważnie skutecznych walk o władzę, wszechwładnie króluje intryga, chaos walk i podstępów, z których tylko najbardziej cyniczni i bezwzględni wychodzą cało.
W swej powieści Łysiak prezentuje ideę zasadniczego wpływu jednostki i jej poczynań na fakty społeczne, aczkolwiek diagnoza ubezwłasnowolnionego społeczeństwa w obliczu przewrotów pałacowych i bezwzględnych walk o stołek jest przerażająca. (...) Krzywe zwierciadło dla Łysiaka to świat współczesny, stanowiący tworzywo jego najnowszej powieści, którą po prostu trzeba przeczytać i nad która warto się zastanowić”.
przez wielu czytelników i niektórych recenzentów uważany za najwybitniejszą w literaturze pięknej analizę totalitaryzmu - został przez Łysiaka ukończony w 1978 roku. Wśród zastanawiających się prawie nikt nie miał wątpliwości, że chociaż Łysiak umiejscawia fabułę w państwie fikcyjnym, to prezentując okrucieństwa totalitaryzmu myśli o własnym kraju. Spore kontrowersje wśród czytelników budziło pytanie: czy Łysiak to natchniony sadysta, czy tylko wielki artysta? "Fletowi" zarzucano "sadyzm", "przerost okrucieństwa" i "perwersję torturologiczną", jakby nie rozumiejąc, że malowanie totalitaryzmu białymi rękawiczkami to mniej więcej to samo, co strzelanie do śmiertelnego wroga grochem...
Naprawde książka warta uwagi,sama przeczytam ja jeszcze raz....
Pozdrawiam.

