Palmer Eldritch napisał(a):Byłoby to bardzo bulwersujące.http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1...kach_.html
Byłoby!
Kiedy Benedykt (albo JP II) tak powiedział?
Rzecz jasna z "akceptacją używania prezerwatyw przez współżyjących ze sobą księży" ta wypowiedź nie ma kompletnie nic wspólnego, nie ma tam w ogóle mowy o akceptacji czegokolwiek. Tak czy inaczej, słowa o prezerwatywach, które wtedy padły z ust Benedykta XVI, były niezmiernie niefortunne, istny PR-owy strzał w stopę. Początkowe reakcje były z tego co pamiętam pozytywne, lecz jedynie do momentu wydania pierwszego z wielu sprostowań. Co więcej, była to jak dotąd chyba najistotniejsza (choć niezamierzona) idąca z samej góry sugestia negocjowalności stanowiska Kościoła w sprawie prezerwatyw, a przy tym bardzo łatwa do wykorzystania w propagandzie antykościelnej, co zresztą już widzimy w postach Piotra35.
Podsumowując prostymi słowy: papa tak wtedy pierdolnął, że wszystkie urbany go po rękach za to powinny całować.
Zefciu napisał(a):Nie wiadomo. Bo jemu nie pozwolono ustawiać społeczeństwa pod swoje fantazje. A Hitler i Lenin mieli ku temu okazję. Więc nie możemy sprawdzić, czyje poglądy były bardziej szkodliwe.Sama idea eliminowania ze społeczeństwa jednostek dlań niebezpiecznych jest zapewne słuszna. Nie zmienia tego fakt, że nie zawsze jest to skuteczne, a czasem bywa wręcz kontrskuteczne (jak uczą nas wiadome wydarzenia z Judei i Rzymu
).Swoją drogą, jakie niebezpieczne dla organizacji społeczeństwa poglądy właściwie Bruno głosił? Pytam, bo nie wiem. Najwyraźniej opuściłem kilka ważnych sesji imprintingu świeckochumanistycznego.
Pilaster napisał(a):Oczywiście tylko wtedy, kiedy te poglądy są "słuszne". Bo kiedy są "niesłuszne", to właśnie głosicieli takich poglądów należy, może nie od razu zamordować, ale wsadzić do więzienia z całą pewnością (np Irvinga, albo takich, którzy twierdzą, że pedofilia jest zdrowa) :evil:Tych drugich jak najbardziej należy wsadzić, tyle że do bagna, a nie do więzienia.
