Seth napisał(a):nie ma żadnego sensu leczenia, czegoś co w zasadzie nie szkodzi. Leczenie homoseksualizmu postulują religijni fanatycy, ale to umierająca frakcja.Mnie też się wydaje, że homoseksualizm poza sytuacjami opisanymi wyżej nie szkodzi. Po co zatem go leczyć?
Większość konserwatystów jest zwyczajnie przeciwna stwierdzaniu, że to nie jest choroba lecz orientacja, w sytuacji gdy homoseksualizm zaburzeniem jest jak najbardziej.
Ale nie wszystkie zaburzenia należy leczyć.
Uleczyć warto byłoby jedynie umysły skażone lewacką ideologią dążącą do skłócania i zniewalania społeczeństwa.
Hans jest strasznie skrajny.
Chciałbym, żeby zamiast wygłupiania się i wklejania zdjęć napisał coś konstruktywnego w tym temacie - jak choćby: 'po co leczyć homoseksualizm?'.
Robią to dorośli ludzie za obopólną zgodą. Krzywdy dla postronnych osób żadnej z sobą nie niesie. Nie jest też żadnym zagrożeniem społecznym.
To zdumiewające, że w gruncie rzeczy z błahej, ale ważnej sprawy /brak związków partnerskich, dziedziczenia i in./ uczyniono i wprawiono w ruch całą propagandową machinerię. Teraz, gdy patrzę na to bez zacietrzewienia, to widzę, że obie strony ostro przeginają.
Działania LGBT powinny polegać na walce o związki partnerskie, prawo do dziedziczenia itd. oraz na uświadamianiu społeczeństwa /w stylu pozytywistycznej 'pracy u podstaw'./, że gej to nie jakiś dziwak, tylko zwykły człowiek, który po prostu skierowuje swoją miłość, pożądanie do tej samej płci i nie należy go z tego powodu wyśmiewać.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

