GoodBoy napisał(a):Czy płaczesz po nocach z powodu niefigurowania homoseksualizmu na obowiązujących w nauce listach zboczeń ICD-10 oraz DSM-IV?Czy zdajesz sobie sprawę, że wszystko, czego tam nie ma nie jest zboczeniem? Jak się czujesz ze świadomością posiadania urojonej świadomości homo jako rzekomego zboczenia? Cholercia, normalnie jakbym wywiad przeprowadzał
Mam na to wyjebane. Nie podoba mi się tylko, to z jaką agresją i zacietrzewieniem nazywasz homofobami każdego, kto się z tym nie zgadza. Ale od kiedy sam nie potrafisz przytoczyć konkretnych naukowych badań na temat homoseksualizmu potwierdzających Twoją tezę (po tym jak na naukę zawzięcie się powoływałeś) i tak lekko odrzucasz nieprzychylne świadectwo naukowców krytykujących założenia LGTB, stałeś się zwyczajnie śmieszny.
Jeśli w istocie jesteś gejem, jesteś szkodnikiem własnej sprawy.
GoodBoy napisał(a):A ten znowu kontynuuje te swoje polityczne kity wciskając na prawo i lewo (tfu tylko na prawo...) ckliwe teoryjki. Jestem apolityczny, wbij to sobie do główkiTak tak, można być homo, ateistą i mozna mieć w dupie politykę Seth'cie
Zatem jesteś pożytecznym idiotą skrajnej lewicy. Ma to w dalszym rozrachunku jakieś znaczenie skoro i tak wraz z innymi aktywistami LGTB tańczysz tak jak lewica Ci zagra?
nonkonformista napisał(a):To zdumiewające, że w gruncie rzeczy z błahej, ale ważnej sprawy /brak związków partnerskich, dziedziczenia i in./ uczyniono i wprawiono w ruch całą propagandową machinerię. Teraz, gdy patrzę na to bez zacietrzewienia, to widzę, że obie strony ostro przeginają.
Działania LGBT powinny polegać na walce o związki partnerskie, prawo do dziedziczenia itd. oraz na uświadamianiu społeczeństwa /w stylu pozytywistycznej 'pracy u podstaw'./, że gej to nie jakiś dziwak, tylko zwykły człowiek, który po prostu skierowuje swoją miłość, pożądanie do tej samej płci i nie należy go z tego powodu wyśmiewać.
Wbrew pozorom to wcale zdumiewające nie jest. Z jednej strony metody walki LGTB wpisują się dobrze w socjalistyczną naturę naszych czasów - dążenie do nadregulacji, gdy to ona jest jedną z przyczyn położenia homoseksualistów. Z drugiej strony szereg osobników zauważa spory kapitał polityczny do zbicia.
Wystarczyłoby uproszczenie umów cywilno-prawnych i żelazna konsekwencja w zasadzie równości wobec prawa. A prawa o mowie nienawiści czy parytety są tego zaprzeczeniem.
Ale wtedy nie byłoby tych wszystkich komisji i organizacji, a w zasadzie ciepłych stołków jakie można w nich zając. Nie byłoby europejskich dotacji ani możliwości przybierania pozy bojownika wyważającego otwarte drzwi.
Bo drzwi nonkonformisto były otwarte.
Aktywiści pokroju GoodBoya swoją postawą kreują homofobię, z którą potem dzielnie walczą, wkręcając normalnym gejom takim jak Ty syndrom oblężonej twierdzy.
"Hope can drown lost in thunderous sound
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."
EH
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."
EH

Czy zdajesz sobie sprawę, że wszystko, czego tam nie ma nie jest zboczeniem? Jak się czujesz ze świadomością posiadania urojonej świadomości homo jako rzekomego zboczenia? Cholercia, normalnie jakbym wywiad przeprowadzał 