Hans Wegeżynsten napisał(a):Nie słyszałem o zoofilu, pedofilu, homoseksualiście mrówce.
Ale jako, że jesteś lewakiem, to nie dziwię się, że zrównałeś mrówki z ludźmi i traktujesz ich jako jedno i to samo.
Hej ludzie! Gruźlica to nie choroba! Przecież mrówki jej nie mają
Hans Wegeżynsten napisał(a):Według Twojego chorego rozumowania traktującego wszystkie gatunki jednakowo. Zaraz jeszcze może powiesz, że taboret to choroba krzesła zgodnie z moim rozumowaniem
Hans Wegeżynsten napisał(a):Nie wiem w jaki sposób przebiegała ewolucja mrówek, nie zajmowałem się tym.Mrówki to zupełnie inny gatunek niż homo sapiens sapiens. Należy go badać oddzielnie! Może zastosujesz jeszcze psychiatrię do zbadania mrówek? Wyjdzie, że mają schizofrenię paranoidalną, nie?
A cóż to? Ludzie żyją w jakimś innym wszechświecie? Obowiązują ich inne prawa i mechanizmy ewolucji? Bo to by wynikało z postulatu, że wnioski o działaniu ewolucji wywiedzione z badań nad innymi organizmami nie mają zastosowania do badań nad ewolucją ludzi, czy do hipotez, które jej dotyczą.
A poza tym: czy gruźlica jest dziedziczną cechą organizmu? A skoro nie jest, to co robi w dyskusji na temat tych dziedzicznych cech?
Cytat:Pedofilia też "może być" jedną ze strategii przekazywania własnych genów, więc rozumiem że także nie jest dewiacją?No cóż, jeśli brak przynależności pewnych zjawisk do dewiacji wynikałby z Twojej definicji dewiacji (poprzez jej niespełnienie), to chyba pretensje o to mógłbyś mieć tylko do siebie.
Cytat:Co jeszcze jest strategią przekazywania genów? Karłowatość? Karły też się rozmnażają, geny są przekazywane, strategia działa - ergo to nie chorobaTo w końcu dyskusja jest o Twoim sposobie rozpoznawania dewiacji (i o jego skuteczności), czy o chorobach?
Jeśli mogę coś dopowiedzieć do kwestii poruszanych przez antagonistycznego - postuluje on (jak mi się wydaje), że homoseksualizm jest taką samą korzystną cechą, jak nierozmnażające się kasty u mrówek. I tak jak nierozmnażające się kasty u mrówek, tak i homoseksualizm, mimo postulowanych korzyści, jakie daje, nie doprowadzi do wyginięcia heteroseksualizmu. Toteż oczywisty brak takich perspektyw nie oznacza bynajmniej, że zachowania homoseksualne nie są ewolucyjnie korzystne.
Jeszcze jedno - posługujesz się sformułowaniem "punkt widzenia ewolucji". Tylko że "punkt widzenia ewolucji", czyli dobór naturalny, "widzi" jedynie cechy i mechanizmy korzystne (czyli faworyzowane) oraz niekorzystne - przez co posługiwanie się domniemanymi efektami działania tego doboru w ocenie, czy coś jest dewiacją, czy nie, może jedynie prowadzić do wniosku, że wszystko może być dewiacją, i to jeszcze zależnie od warunków - bo pewne cechy w jednych warunkach mogą być korzystne, a w innych nie.
