Na recepcję homoseksualizmu niewątpliwy wpływ ma przejście od społeczeństw ekstynktywnych (mój termin, oznaczający balansowanie na granicy wymarcia) do społeczeństw sytych i zabezpieczonych.
Od zarania dziejów, poza wąską grupą arystokracji czy patrycjatu główny trzon społeczeństw żył na wąskiej granicy śmierci głodowej i morowej.
Zarazy i nieurodzaje potrafiły w ciągu jednego roku zdziesiątkować populację.
W takich warunkach liczy się bezwzględna przydatność prokreacyjna dla grupy.
Wszelkie odstępstwa, czy to w postaci homoseksualnych mężczyzn, czy bezpłodnych kobiet, były bezwzględnie piętnowane i wykluczane.
18 letnia dziewczyna w XIX w., która nie miała męża i nie była w ciąży stawała się co najmniej podejrzaną starą panną. Syndrom Malowanego Ptaka.
Teraz, kiedy społeczeństwom nie grożą (przynajmniej tak myślą) głód i masowe zarazy, ten bezwzględny imperatyw prokreacyjny stracił na ostrości.
Ale kiedy tylko pojawi się zagrożenie tego typu, sytuacja wraca do punktu wyjścia (epidemia AIDS i początkowy ostracyzm wobec homoseksualistów).
Czyli wahadło cały czas oscyluje w zależności od kontekstu populacyjnego.
W tym kontekście dziwią mnie homofobiczne wypowiedzi na forum, jakby rodem wyjęte z czasów pomoru głodowego.
Od zarania dziejów, poza wąską grupą arystokracji czy patrycjatu główny trzon społeczeństw żył na wąskiej granicy śmierci głodowej i morowej.
Zarazy i nieurodzaje potrafiły w ciągu jednego roku zdziesiątkować populację.
W takich warunkach liczy się bezwzględna przydatność prokreacyjna dla grupy.
Wszelkie odstępstwa, czy to w postaci homoseksualnych mężczyzn, czy bezpłodnych kobiet, były bezwzględnie piętnowane i wykluczane.
18 letnia dziewczyna w XIX w., która nie miała męża i nie była w ciąży stawała się co najmniej podejrzaną starą panną. Syndrom Malowanego Ptaka.
Teraz, kiedy społeczeństwom nie grożą (przynajmniej tak myślą) głód i masowe zarazy, ten bezwzględny imperatyw prokreacyjny stracił na ostrości.
Ale kiedy tylko pojawi się zagrożenie tego typu, sytuacja wraca do punktu wyjścia (epidemia AIDS i początkowy ostracyzm wobec homoseksualistów).
Czyli wahadło cały czas oscyluje w zależności od kontekstu populacyjnego.
W tym kontekście dziwią mnie homofobiczne wypowiedzi na forum, jakby rodem wyjęte z czasów pomoru głodowego.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

