antagonistyczny napisał(a):Rozumiem, że nie uważasz komunistów(poprzez komunistów rozumiem to co się powszechnie uważa a więc Lenin, Stalin) za marksistów?
W ZSRR Stalin zakazał kontaktów gejowskich. Lesbijki go podniecały więc ok. I dopiero zalegalizowano homoseksualizm w latach 90.
W Chinach do dzisiaj homoseksualizm jest surowo karany. Na Kubie homoseksualiści pracują w obozach. Che Guevara strzelał im w potylice.
Aktualnie lewica owszem akceptuje homoseksualizm ale jest to lewica socjalliberalna albo socjaldemokratyczna czyli rewizjoniści.
Po prostu sprawdzam czy rozumiecie słowa, których używacie czy po prostu rzucacie je na oślep.
Komunisci nie przepadali za homoseksualistami ponieważ woleli zbrojnie zwalczać "zgniły system". A żeby walczyć zbrojnie trzeba mieć kim walczyć. Stąd zwalczanie homoseksualizmu który w tej kwestii był niefunkcjonalny.
Współcześnie geje (i nie tylko) włączeni zostali w kulturową - a nie zbrojną - przebudowę kultury, ponieważ ta forma jej zmieniania okazuje się skuteczniejsza niż walka zbrojna.
O neomarksistowskim (socjaldemokratycznym? te etykietki niewiele znaczą) "działaniu u podstaw" pisałem tutaj już dawno:
http://ateista.pl/showthread.php?t=8941
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.

