Nigdy się nie "bawiłem" dziećmi i nie mam takiego zamiaru. Przestań się bawić w ciocię dobrą radę, dobrze ci radzę
I wasze ulubione - "od cudzych dzieci WARA", a już szczególnie moich. Taki drań z ciebie, że jesteś przeciwko dzieciom nienarodzonym. Nie chcesz, by moje dziecko się urodziło i sobie żyło 
....a teraz zafascynowany Kyriłem, pozwoliłem sobie odgrzebać kilka spraw z tego starego wątku http://ateista.pl/showthread.php?t=10055 i odpowiedzieć na nie tutaj:
Przeczytałem wszystkie Twoje wpisy z podlinkowanego wątku. Rysujesz się jako fajny i ciekawy facet. Przyznam, że mnie fascynuje Twoja postać. Być może nawet chciałbym Cię poznać w realu (tak jak jeszcze ze 2-3 inne osoby
). Mamy niemal identyczne poglądy we wszystkich sprawach, a zobacz jaki podział między nami zrobiłeś na forum.... Tylko dlatego, że nie stosuje dyplomacji wobec niektórych homofobów.
Mnie się kilkukrotnie zdarzyło w Warszawie. Raz patrzyli jak na ufo, innym razem kompletne zlewka i nie zwracanie uwagi. Różnie to bywa...
Poza tym do tego doszły jeszcze dziwne zachowania biseksów w seksie. Nie wiem być może tylko ja takich trafiałem, ale wszyscy poza dwoma mieli jakieś dziwne ograniczenia w seksie. A to nie chcieli się całować, a to nie chcieli robić laski (tylko im),a to nie chcieli robić nic poza oralem. To jest naprawdę dziwne, umawiasz się z kolesiem, zaczyna się akcja w łóżku, a tu raptem taki fail. I się odechciewa. Tylko dwóch było całkiem w porządku. Jeden miał żonę i dziecko, ale był już po rozwodzie, z kolei drugi to całkiem niedawna historia. Niestety się okazało, że mnie oszukał, bo jest w związku z dziewczyną i oczywiście chce za nią wyjść i mieć dzieci, a ze mną się spotykał "żeby się wyszaleć, bo jak się ożeni i pojawią się dzieci to już nie będzie ok". Oczywiście jest naiwny i mu to powiedziałem, bo to że się ustatkuje nić nie zmieni faktu, że nadal będą go faceci kręcić.
Od razu widać, ze to branżowi. Nie wiem może mój gaydar jakoś super działa. Ciekawe, czy heterycy też ich tak łatwo identyfikują...?

Jeśli o mnie chodzi większość moich kumpli to moi ex randkowicze, ex faceci, ex kochankowie. Jakoś tak mam, że jak z kimś nie wyjdzie związek, albo już nie mamy sexu to potem często zostaje z tego fajna relacja przyjacielska. Faceci hetero - tutaj znajomych mam tylko tych, których znam z pracy, podstawówki, liceum i studiów. Ewentualnie kogoś się pozna ze strony aktualnych znajomych. Specjalnie hetero-towarzystwa sobie nie wyszukuję.
2. Częściowo się zgadzam. Na pewno wynika to z tego, że jest dwóch facetów, a jak wszystkim dobrze wiadomo faceci zawsze myślą o seksie
Oczywiście jest bardzo łatwo się spotkać. Facet nie ma nałożonego kagańca bycia cnotliwym, nie puszczalskim, choć w przypadku kobiet w dzisiejszym świecie to też się już zatraca. Poza tym nie musimy obawiać się wpadki.
Być może zdrady są nieco częstsze. Widziałbym tutaj uzasadnienie w tym jak wygląda obecna sytuacja prawna osób LGBT w Polsce. Nie ma formalnych związków, nie ma małżeństw, nie ma adopcji, nie ma "ochrony prawnej" = większe "przyzwolenie" na zdrady, łatwiejsze kończenie związku, itd. Innymi słowy społeczeństwo niejako samo chce, byśmy tacy byli.
Z drugiej strony to co napisałem wyżej mi się rozwala jak widzę co się dzieje w relacjach moich znajomych hetero, niektórzy przebijają w swoich występkach nawet najbardziej puszczalskich gejów jakich znam
Gej patrzy się inaczej niż heteryk. Heteryk przy kontakcie wzrokowym jest całkowicie obojętny, powiedziałbym nawet, że "otępiały" i nawet nie wie, że jest "inwigilowany". Spojrzysz na geja, tzn ja spojrzę to od razu jest "kontakt", spojrzenia się infilitrują i wiadomo o co chodzi
Innych bardzo łatwo poznać po sposobie bycia, ubierania się, zachowaniu.
I wasze ulubione - "od cudzych dzieci WARA", a już szczególnie moich. Taki drań z ciebie, że jesteś przeciwko dzieciom nienarodzonym. Nie chcesz, by moje dziecko się urodziło i sobie żyło 
....a teraz zafascynowany Kyriłem, pozwoliłem sobie odgrzebać kilka spraw z tego starego wątku http://ateista.pl/showthread.php?t=10055 i odpowiedzieć na nie tutaj:
Кирилл napisał(a):chciałbym stworzyć jakąś przeciwwagę do pokutującego wśród ludzi wizerunku pedałka-gejka z parady, który w rusioffej koszulce, z nażelowanymi włoskami macha dupką na platformie.Robiąc taki podział działasz na szkodę naszego środowiska. Ja też jestem "normalnym gejem", nie chodzę w szpilkach, nie maluję się i nie noszę różowej torebeczki, jednakże z samego faktu, że nie certolę się z homofobami, automatycznie zakwalifkowałeś mnie do "tych przegiętych i oczywiście gorszych pedałów", a siebie samego mianując świętojebliwym papieżem "normalnych" gejów. Nie zauważyłeś przy tym, że w swej strategii jesteś na forum sam jak palec, a jest tutaj co najmniej paru gejów. Za to oklaski, co mnie zupełnie nie dziwi, otrzymujesz wyłącznie od homofobów....
Że są też normalni geje.
Przeczytałem wszystkie Twoje wpisy z podlinkowanego wątku. Rysujesz się jako fajny i ciekawy facet. Przyznam, że mnie fascynuje Twoja postać. Być może nawet chciałbym Cię poznać w realu (tak jak jeszcze ze 2-3 inne osoby
). Mamy niemal identyczne poglądy we wszystkich sprawach, a zobacz jaki podział między nami zrobiłeś na forum.... Tylko dlatego, że nie stosuje dyplomacji wobec niektórych homofobów.Кирилл napisał(a):Sam bym szczerze nie chciał chodzić po ulicy trzymając się za rękę. Ekshibicjonizm emocjonalny wobec wszystkich na świecie to nie jest coś, co specjalnie lubię.Mam nadzieję, że to się tyczy także hetero. I mam nadzieję, że geje, którzy czasem się złapią za rękę nie zostaną przez Ciebie automatycznie wrzuceni do szufladki "pedałka-gejka z parady, który w rusioffej koszulce, z nażelowanymi włoskami macha dupką na platformie". Jeśli rozumiesz uczucia to powinieneś rozumieć ludzką potrzebę okazywania sobie miłości, również w miejscach publicznych, oczywiście w formie dopuszczalnej prawem (pocałunki, trzymanie się za ręce, przytulanie). Skoro hetero mogą publicznie okazywać sobie uczucia to my też możemy. Para zabujanych w sobie nastolatków powinna mieć swobodę ekspresji swoich relacji, a nie notoryczne pilnowanie się, udawanie kolegów i patrzenie na wszystkie strony, czy aby zaraz jakiemuś homofobowi się nie spodoba. To nie jest zdrowa sytuacja. Nie masz takich potrzeb - ok, twoja sprawa, ale nie widzę powodu, by zaraz robić z tego ideologię odcinając kolejny kuponik z napisem "jestem normalnym gejem bo nie lubię na ulicy trzymać się za rękę z chłopakiem".
Mnie się kilkukrotnie zdarzyło w Warszawie. Raz patrzyli jak na ufo, innym razem kompletne zlewka i nie zwracanie uwagi. Różnie to bywa...
namuh detrevni napisał(a):Ja mam pytanko, jeśli można.
Czy bycie z biseksualistą jest różni się czymś od byciem z gejem? Czy podchodzisz do nich inaczej, z większą rezerwą? Czy też może przeszkadzałaby ci jego orientacja i nie umówiłbyś się z kimś takim?
Кирилл napisał(a):Czy ja wiem...? Jeżeli tylko dana osoba jest wierna, to nie ma problemuTo ja mam podobnie. Uważam, że biseksy są dla gejów dziwni z jednego podstawowego powodu. Mamy nadal heteronormatywne i wciąż dosyć homofobiczne społeczeństwo. Ta sytuacja "wytresowała" biseksów, by traktować gejów jak zabawki, przelotnych kochanków, kolesi na jednorazówki, tudzież skoki w bok, a nie jak normalnych partnerów do związku. W tej roli widzą tylko kobiety, tak przynajmniej było z większością poznanych przeze mnie biseksów. Widzą w jakim społeczeństwie żyją, więc wybierają prostszą drogę związków hetero. Do tego dochodzi jeszcze potrzeba bycia ojcem i tutaj oczywiście znowu o wiele prościej żyć w hetero związku, niż bawić się w przyjaciółki, adopcje, surogatki. Osobiście raczej nigdy nie zwiążę się z biseksem z wyżej wymienionych powodów. To może być dobry kochanek i przyjaciel, jednak zawsze jest lampka ostrzegawcza z napisem "uważaj, jego priorytetem jest mieć żonę i dzieci".Ale z zasady traktuję bi trochę chłodno
Bo to dla mnie takie "ni pies, ni wydra"
Możliwe, że się mylę, ale jednak wszyscy bi z którymi miałem dłuższą styczność byli tacy jacyś "rozmemłani".
Poza tym do tego doszły jeszcze dziwne zachowania biseksów w seksie. Nie wiem być może tylko ja takich trafiałem, ale wszyscy poza dwoma mieli jakieś dziwne ograniczenia w seksie. A to nie chcieli się całować, a to nie chcieli robić laski (tylko im),a to nie chcieli robić nic poza oralem. To jest naprawdę dziwne, umawiasz się z kolesiem, zaczyna się akcja w łóżku, a tu raptem taki fail. I się odechciewa. Tylko dwóch było całkiem w porządku. Jeden miał żonę i dziecko, ale był już po rozwodzie, z kolei drugi to całkiem niedawna historia. Niestety się okazało, że mnie oszukał, bo jest w związku z dziewczyną i oczywiście chce za nią wyjść i mieć dzieci, a ze mną się spotykał "żeby się wyszaleć, bo jak się ożeni i pojawią się dzieci to już nie będzie ok". Oczywiście jest naiwny i mu to powiedziałem, bo to że się ustatkuje nić nie zmieni faktu, że nadal będą go faceci kręcić.
Кирилл napisał(a):Nigdy też nie widziałem homo-męskiej (W Warszawie czasem można spotkać. Zresztą wcale nie muszą się trzymać za ręce. Ja codziennie widzę mnóstwo par homo, ale to pewnie dlatego, że to stolylca i tutaj naszych jest jak psów) pary okazującej sobie uczucia w miejscu publicznym
Jednak od czasu do czasu natykam się w internecie na wyznania ludzi, którzy "dopuszczają się takich występków"
Od razu widać, ze to branżowi. Nie wiem może mój gaydar jakoś super działa. Ciekawe, czy heterycy też ich tak łatwo identyfikują...?Ann napisał(a):Sama mam przyjaciela geja i obserwując go nasunęło mi się parę pytań:1. Ja lubię się przyjaźnić z kobietami. Jest z nimi sporo śmiechu i żartów. Ogólnie mam z kobietami same sympatyczne relacje. Dostrzegam, że otwierają się na mnie o wiele bardziej niż na facetów hetero. Rozmawiamy na tematy, o których nigdy nie gadają ze swoimi facetami, a te, o których gadają drążą z nami jeszcze bardziej przynajmniej tak ja to dostrzegam
1. To prawda, że geje zazwyczaj przyjaźnią się z kobietami? Bo na przykładzie mojego znajomego można to stwierdzić, dużo koleżanek, bardzo mało kolegów. I z czego to wynika? Z tej samej zasady co "nie ma przyjaźni między kobietą a mężczyzną"? Pociąg seksualny przesłania relację koleżeńską?
2. Zastanawiam się, czy faktycznie geje częściej się zdradzają niż pary homoseksualne. Znów - na przykładzie kolegi to prawda. Nie wiem czy to kwestia tego, że mężczyźni generalnie częściej myślą dolną częścią ciała, więc jak w związku ich jest x2 to zdradzanie się zdarza x2, czy jest im o tyle łatwiej, że seks bez zobowiązań to dla chłopaków raczej nie problem, a bez problemu można znaleźć w internecie chętnych mężczyzn na seks.

Jeśli o mnie chodzi większość moich kumpli to moi ex randkowicze, ex faceci, ex kochankowie. Jakoś tak mam, że jak z kimś nie wyjdzie związek, albo już nie mamy sexu to potem często zostaje z tego fajna relacja przyjacielska. Faceci hetero - tutaj znajomych mam tylko tych, których znam z pracy, podstawówki, liceum i studiów. Ewentualnie kogoś się pozna ze strony aktualnych znajomych. Specjalnie hetero-towarzystwa sobie nie wyszukuję.
2. Częściowo się zgadzam. Na pewno wynika to z tego, że jest dwóch facetów, a jak wszystkim dobrze wiadomo faceci zawsze myślą o seksie
Oczywiście jest bardzo łatwo się spotkać. Facet nie ma nałożonego kagańca bycia cnotliwym, nie puszczalskim, choć w przypadku kobiet w dzisiejszym świecie to też się już zatraca. Poza tym nie musimy obawiać się wpadki. Być może zdrady są nieco częstsze. Widziałbym tutaj uzasadnienie w tym jak wygląda obecna sytuacja prawna osób LGBT w Polsce. Nie ma formalnych związków, nie ma małżeństw, nie ma adopcji, nie ma "ochrony prawnej" = większe "przyzwolenie" na zdrady, łatwiejsze kończenie związku, itd. Innymi słowy społeczeństwo niejako samo chce, byśmy tacy byli.
Z drugiej strony to co napisałem wyżej mi się rozwala jak widzę co się dzieje w relacjach moich znajomych hetero, niektórzy przebijają w swoich występkach nawet najbardziej puszczalskich gejów jakich znam

Ann napisał(a):Co do poruszanych kwestii: z tym rozpoznawaniem geja po wyglądzie to chyba mit, bo o żadnym z moich znajomych homo bym nie powiedziała, tyle że bardziej o siebie dbają niż przeciętny facet.Rozpoznam geja praktycznie od razu. Wystarczy spojrzeć w oczy, pisałem o tym też Kirył. Pewnie czasem się pomylę, ale myslę, że w większości przypadków dobrze trafiam
Gej patrzy się inaczej niż heteryk. Heteryk przy kontakcie wzrokowym jest całkowicie obojętny, powiedziałbym nawet, że "otępiały" i nawet nie wie, że jest "inwigilowany". Spojrzysz na geja, tzn ja spojrzę to od razu jest "kontakt", spojrzenia się infilitrują i wiadomo o co chodzi
Innych bardzo łatwo poznać po sposobie bycia, ubierania się, zachowaniu.Ann napisał(a):Zauważyłam też, że gejom często brakuje takich "dżentelmeńskich" nawyków, które być może w świecie hetero istnieją po to, by zaimponować kobiecie. Mówię na przykład o otwieraniu drzwi czy noszeniu ciężkiej torby, chociaż może to bardziej kwestia wychowania i kultury niż innej orientacji.Owszem, to wynika z emancypacji i postulatów równościowych, które głosimy. Dla nas kobiety nie są ani lepsze, ani gorsze. Poza tym jak napisałaś z uwagi na to, że nie traktujemy kobiet jak potencjalne obiekty seksualne, czy też do związku, to nie mamy nawet potrzeby takich sztucznych manier. Oczywiście ja babci w metrze miejsca ustąpię, a nawet pomogę przejść przez pasy, a nawet otworzę drzwi do sklepu, ale to nie wynika z tego, że jest kobietą, tylko, że jest starsza, słaba, schorowana itp. Nie widzę powodu, by w czymkolwiek lepiej/gorzej traktować zdrowe kobiety w sile wieku. Uważam, że heterycy to robią, kierując się tym co mają w spodniach.
Ann napisał(a):Mój znajomy miał swój coming out jakoś na początku liceum, rok później powiedział rodzicom. Parę tygodni nocował u mnie, bo wywalili go z domu, ale minęły cztery lata i wszystko jest ok, akceptują to, jaki jest, nawet zapraszają jego chłopaka na obiadyPoczątek tragiczny, współczuje chłopakowi. Dobrze, że jego rodzice w końcu zmądrzeli i że wszystko się szczęśliwie skończyło.Być może duży wpływ na to miała wizyta u psychologa. Zabrali go tam, by go wyleczono, psycholog ich natomiast wziął na bok i parę spotkań tłumaczył, że to całkowicie normalne, od tamtej pory kolega ma z rodzicami spokój.
Ann napisał(a):Wiem, że znajomi geje mają też problem z tym, że trudno znaleźć kogoś młodego, szukającego związku na serio, dużo jest obleśnych 50latków, chcących zabawić się z młodą dupcią.Czy ja wiem, czy tak trudno? Jak ktoś chce to znajdzie, ale jak masz znajomego geja o przeciętnej urodzie, który oczekuje, że znajdzie adonisa to skończy na wiecznym szukaniu. Wielu gejów ma problem z wygórowanymi oczekiwaniami. Wymagają czegoś, czego sami nie oferują. Faktycznie dużo jest staruchów, którzy szukają 20-30 i to też jest problem, ale ten problem występuje tak samo u Was heteryków. To jest ogólnie kwestia kultu młodości. Nie wiem jak u mnie będzie, póki co jestem jeszcze młody, niedługo skończę 30. Jak narazie preferencje zdrowo się u mnie przesuwają. Mając te 20-25lat spotykałem się z kolesiami 18-28. Teraz minimalną granicą wieku jest dla mnie 25, jeśli chodzi o partnera na związek, a max 35. Co będzie dalej, czy to się będzie dalej u mnie proporcjonalnie przesuwać wraz z wiekiem tego nie jestem w stanie powiedzieć. Mam nadzieję, że nie bedę 60-letnim dziadkiem, który będzie pisać na gejowie ogłoszenia adresowane do 20 latków...

Bo to dla mnie takie "ni pies, ni wydra"
) pary okazującej sobie uczucia w miejscu publicznym