Do szału mnie doprowadza zwrot "mimo to", używany zamiast "mimo tego". Robią tak prawie wszyscy, w mowie i na piśmie. Słyszę to chyba codziennie.
A przecież "mimo" nie łączy się z mianownikiem (kto? co?), ani biernikiem (kogo? co?), tylko z dopełniaczem (kogo? czego?).
Np. "mimo choroby przyszedł do szkoły", a nie "mimo choroba/chorobę poszedł do szkoły",
albo:
"mimo deszczu włożył trampki", a nie "mimo deszcz włożył trampki".
Zaimek "to" odmienia się przez przypadki:
M. to
D. tego
C. temu
B. to
N. tym
M. tym
W. to!
A przecież "mimo" nie łączy się z mianownikiem (kto? co?), ani biernikiem (kogo? co?), tylko z dopełniaczem (kogo? czego?).
Np. "mimo choroby przyszedł do szkoły", a nie "mimo choroba/chorobę poszedł do szkoły",
albo:
"mimo deszczu włożył trampki", a nie "mimo deszcz włożył trampki".
Zaimek "to" odmienia się przez przypadki:
M. to
D. tego
C. temu
B. to
N. tym
M. tym
W. to!
