GoodBoy napisał(a):Duchowni, którzy chcą mieć żony i dzieci będą się skupiać na krytyce celibatu, wierni, którzy chcą być w związkach pozamałżeńskich będą się skupiać na tym. Jeszcze inni na polityce NPR, jeszcze kto inny na skostniałym nauczaniu krk. Każdy sobie rzepkę skrobie, ja podaję kwestie dotyczące mojego środowiska. Chcesz podawaj swoje. Oczywistym jest, że kryzys w krk nie dotyczy tylko idiotycznych, sprzecznych z nauką kazań nt. homo, tylko szeregu innych spraw, również dotyczących samych wiernych.To nie Kościół ma się dostosowywać do ludzi, tylko ludzie do Kościoła, podobnie jak owce mają słuchać pasterza, a nie na odwrót. Co to byłby za pasterz, który pozwoliłby owcom wejść sobie na głowę? Jeśli komuś się nie podoba w Kościele, niech się albo dostosuje, albo niech z Kościoła wypierdala. Zawsze będzie mógł wrócić, jeśli zmieni zdanie, ale ze względu na demoralizujący wpływ zmian na innych wiernych stanowisko Kościoła dotyczące pewnych spraw nie jest zmieniane. Tak było od wieków, i jest to dobre podejście dla instytucji chcącej zachować centralną pozycję w świadomości społeczeństwa. Dochodzące z wewnątrz i z zewnątrz Kościoła głosy domagające się zmian i większego dostosowania Kościoła do wiernych powinny być przez Kościół ignorowane, jeśli nie chce on dobrowolnie usunąć się na zupełny margines i pełnić roli jednego z wielu wyborów na "rynku religii".
The Phillrond napisał(a):Dobra, zacznijmy od tego że ANI RAZU nie zahaczyłem o tematykę ruchu LGBT i dyskryminacji homoseksualizmu, a tymczasem Ty wyjechałeś z tym już trzy razy. Rozumiem że to istotna sprawa, ale nie każda moja wypowiedź skierowana do Ciebie musi się odnosić do powyższego. To już zbyt monotematyczne.:lol2: Rozmawiasz z osobnikiem, który na ponad pół tysiąca postów napisał może ze 20 bez użycia słów "homoseksualizm, homofobia, LGBT", i jeszcze dziwi Cię monotematyczność?
