Sofeicz napisał(a):Ludzie są ogólnie zmęczeni myśleniem i tęsknią do nieistniejącego okresu 'kiedy był spokój'.
A co do myślenia daje nieustanne wałkowanie słów Wałęsy na tysiąc sposobów, głupkowate wypowiedzi Biedronia czy też ciągłe wypowiedzi "autorytetów" podających do wierzenia, że brak związków partnerskich powoduje, że jesteśmy "zaściankiem"?
Niewiele.
Tu nie chodzi o myślenie tylko o zwyczajny przesyt tą tematyką. A w sytuacji w której dla większości istotnym problemem jest spłata kolejnej raty kredytu, rosnące ceny, zwolnienia w firmie w której pracują, wyszykowanie rano dzieciaków do szkoły,dziurawe drogi, kolejki do lekarza i tym podobne sprawy natłok informacji na ten temat powoduje zwyczajny wkurw. Mi na przykład rzygać się chce gdy słyszę lub widzę po raz tysięczny w mediach matkę małej Madzi, Smoleńsk, aborcję, związki partnerskie, Grodzką, fundusz kościelny, lamenty o tym jak to Wałęsa mówiąc głośno to co większość myśli zhańbił nagrodę Nobla i całą resztę pierdół którymi karmią nas media.
Jak homo chcą ułatwień to niech wreszcie wezmą się do roboty, odłożą ideologię w kieszeń i wezmą się za wprowadzanie tych spraw które ułatwią im życie zamiast nieustannie lamentować o tym jak to są dyskryminowani i rozpaczać, że są ludzie którzy ich nie lubią. Mnie kurwa też nie lubi sporo osób tylko dlatego, że jestem jaki jestem, a nie lecę z tym do mediów i nie płaczę o dyskryminacji.
Tutaj jest pewna płaszczyzna na której mogą coś realnego zdziałać.
Cytat:Niemal powszechna jest opinia, że osoby pozostające w stałym związku niebędącym małżeństwem powinny mieć prawo do pochowania zmarłego partnera lub partnerki (88%), uzyskania informacji medycznych i podejmowania decyzji związanych z leczeniem (84%). Możliwość objęcia partnera lub partnerki ubezpieczeniem zdrowotnym aprobuje trzy czwarte badanych (75%), prawie tyle samo (72%) opowiada się za prawem do dziedziczenia po zmarłym partnerze lub partnerce. Dwie trzecie respondentów (66%) akceptuje prawo do pobierania renty po zmarłym partnerze lub partnerce, a sześciu na dziesięciu (62%) popiera możliwość wspólnego opodatkowania.Ale po co problem rozwiązać jeżeli sto razy bardziej opłaca się problem rozwiązywać. I robić kolejne śmieszne kampanie społeczne, które nikogo do niczego nie przekonają ale za to zapewnią zajęcie dziennikarzynom od siedmiu boleści.

