GoodBoy napisał(a):Sęk w tym, że gdybym chciał zrezygnować z czegokolwiek z ABCD to musiałbym nie tylko przed tobą, ale też sam przed sobą przyznać, że jestem od ciebie gorszym człowiekiem, czy też w jakiś sposób ułomnym. Jako, że tak się nie czuję, to też nie zamierzam tego robić = nie zamierzam rezygnować z CZEGOKOLWIEK co mają heterycy, ponieważ wyznaję zasadę równości. Ta zasada w przypadku homo jest wspierana nie tylko przez moje samopoczucie, ale również Prawami Czlowieka i nauką. Wejście na ścieżkę ustępstw automatycznie oznaczałoby przyznanie racji twojej ideologii. Jak się domyślasz większośc gejów nie zamierza tego robić.No i jak na zawołanie zjawił się żywy przykład aktywisty LGBT, który posłusznie potwierdza mój zarzut o niechęci do negocjacji postulatów LGBT.
Niestety, ale domagacie się od reszty społeczeństwa ustępstw, a zwyczaj jest taki, że w negocjacjach generalnie obie strony muszą w czymś ustąpić. Wy nie chcecie, i się dziwicie że negocjacje nie idą zbyt dobrze.
A co do "czegokolwiek co mają heterycy" - jak homo zaczną się rozmnażać w taki sam sposób i z takim samym kosztem jak heterycy, będą stanowić taką samą część społeczeństwa jak heterycy, i generalnie będą pod każdym względem społecznym, politycznym i demograficznym jak heterycy, to wtedy pogadamy.
GoodBoy napisał(a):LGBT nie ma politycznych barw. W PL naszym przeciwnikiem jest PiSS, w UK partia prawicowa jest naszym aliantem.Takie baśnie to możesz wciskać mniej zorientowanym politycznie. Możesz powtórzyć i sto razy że "LGBT nie ma politycznych barw" ale to nie zmieni faktu że jego członkowie są w relatywnie do średniej danego społeczeństwa skrajnie lewicowi.
Ruch LGBT jest równie "apolityczny" co ruch feministyczny czy pacyfistyczny.
A prawicowość dzisiejszej partii konserwatywnej jest dosyć... wątpliwa. Jest faktycznie mniej lewicowa od laburzystów, ale bycie mniej lewicowym z nikogo nie czyni prawicy.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.

