nonkonformista napisał(a):A czym jest homoseksualizm jeśli nie orientacją?
Oświecisz nas?
Deweiacją niczym więcej. Podawałem już link do afgańskich Pasztunów, którzy z większości męskiej populacji zrobili homoseksualistów. Można stosunki panujące w plemionach pasztuńskich uznać za normalne, żaden problem ! 1/3 chędoży niewiasty, a reszta nawet je na oczy nie widziała i zajmuje się sobą, ba wzbudza obrzydzenie sam normalny stosunek między mężczyzną, a kobietą.
I tu się zgina dziób pingwina, wszyscy od osób wierzących po niewierzące wychowani w naszej kulturze uważają to za wstrętne. Gdzie równość kultur, gdzie wolność przekonań, szacunek dla inności ? W tej konfrontacji wychodzi na wierzch cała pustota klepania o homoseksualiźmie jako orientacji, stylu życia itp. Jak się chędożą nawzajem w Afganistanie jest to paskudne z powodów stosunków społecznych tam panujących. Jak w naszym "wolnym" świecie jest to kuuuul! Kompletne pomieszanie z poplątaniem. (chyba, że kto weźmie ich w obronę i powie OK!)
Określanie tego jako orientacja jest podciąganiem pod normalnością czegoś, co w 90% albo więcej jest wytworem chorych stosunków społecznych tam i u nas. Istnienie od zawsze marginalnych przypadków homoeseksualizmu tego nie zmienia, bowiem nic dobrego nie wyniknie z narzucania woli mniejszości całemu społeczeństwu.
Kwestia katolicyzmu , a gejostwa.
Uściślając, można wierzyć, mieć ciągoty homoseksualne i panować nad nimi mając świadomość grzechu nie rozumianego przez psychicznych uczonych (marksistowsko-liberalnych) jako czynnika stresującego przeszkadzającego w życiu. Dopiero aprobata wewnętrzna polegająca na czynach homoseksualnych stoi w sprzeczności z wiarą. Stąd są homoseksualiści wierzący, praktykujący i cierpiący autentycznie z tego powodu, podobnie jak niewidzący, ciężko schorowani od dziecka itp. Tylko w tym przypadku granica jest bardzo łatwa do przeskoczenia......
Gejostwo jako takie jest aprobatą homoseksualizmu i nie reprezentuje całości tych środowisk.

