Rita napisał(a):Mnie się wydaje, że bardziej niż chęć szybkich zmian odstręcza zakres tych zmian. Rozumiem chęć zawierania związków partnerskich z wieloma przywilejami "małżeńskimi" jak dostęp do informacji, dziedziczenie bez podatku, prawo do renty po partnerze/ce. Jednak nie mogę się zgodzić na równe prawo w stosunku do adopcji dzieci i ogólnie próby zrównania rodziny homo z hetero. Jest to o tyle wg mnie niewłaściwe, że tu wartość gejów jest wywyższana nad dobro dziecka. A jednak dobro dziecka zawsze powinno być wyżej niż czyjeś egoistyczne pragnienia.
O tym też pisałem, kwestia adopcji to jedna z tych w których ruch LGBT napotyka na największą opozycję, ale z postulatu i tak nie zrezygnują - najwięcej co mają do zaoferowania to "poczekamy trochę lat", a i to wyjątkowo niechętnie, i jeszcze będą to traktować jak wielką łaskę i poświęcenie wobec homofobicznego społeczeństwa. Od rezygnowania z postulatów na dobre to jest homofobiczne społeczeństwo, i homofobią jest by wymagać tego dla odmiany od ruchu LGBT.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.

