kolawiec napisał(a):To prawda, nikt się Ciebie nie będzie pytał, bo w założeniu oczekują, że Twoje kwalifikacje z CV odpowiadają rzeczywistości i zostanie to sprawdzone w praktyce. Jeżeli papier nie przekłada się na realia, to wywalą takiego delikwenta na zbity pysk.
Zależy gdzie. Nie raz się zdarza że nikt takich psychologów nie testuje, na ich stanowiskach i masz potem sprawy w telewizji w których psycholog z poradni stwierdza że dziecko było molestowane przez ojca, bo krzywo płot narysowało...
Ci co pracują np. w opiekach społecznych po resocjalizacjach czy innych socjologiach też potrafią takie kwiatki czy raczej płotki stworzyć. To wszystko zależy gdzie Cię zatrudnią. Pare lat temu pewien gość w Nowej Zelandii został jakimś wysokim urzędnikiem wojskowym, napisał w cv cuda m.in. że brał udział w igrzyskach olimpijskich i zdobył bodaj brązowy medal. Ale żeby nie szukać na końcu świat u nas też się zdarza. Gośc chciał uczyć przyrody w podstawówce, podrobił papiery, złożył swoje zmyślone cv w sekretariacie szkoły i dostał prace. Złapali go gdy był już nawet nagrodzony przez samego ministra. Głupio wpadł miał dostać podwyżkę i wysłali prośbę o jakieś papiery na "jego uczelnię". Okazało się że nikt taki tam nie studiował. Ich nikt nie sprawdzał. Podejrzewam że w takich korporacjach to musi byc takich na pęczki. Przy tysiącach pracowników nie sposób wszystkich sprawdzić ani upilnować.
Sebastian Flak

