nonkonformista napisał(a):Rozumiem, że Stary Werter należy do Wielkiej Komisji Oceniającej Ekspresję Społeczeństwa?Zapomniałeś dodać: Dyskordiańskiej. Jest chaos twórczy i chaos niszczycielski...
nonkonformista napisał(a):Zrozum człowieku, że normalność to pojęcie względne.Zrozum człowieku, że tak się nie da żyć, chyba że się wszyscy najpierw zbetryzujemy. Ponieważ taki zabieg nie wchodzi w grę, pozostaje dobrowolny apartheid, w którym każda grupa zamyka się ze swoją normalnością na strzeżonym osiedlu albo w no-go zone. Tak właśnie postępują na Zachodzie muzułmanie.
Ja uznaję za normalność coś innego niż ty.
I to są nasze dwie normalności. Twoja i moja. Naprzeciw siebie.
Czy mogę zasadnie powiedzieć, że twoja normalność jest nienormalnością, a moja nią nie jest?
Nie mogę, bo wtedy musiałby istnieć obiektywne kryteria naszych dwóch normalności. Wiadomo jednak, że ty przyjmujesz inne jej kryteria i ja przyjmuję inne.
Zatem o tym, która normalność w danym momencie zwycięża, decydują masy.
nonkonformista napisał(a):Ty, Stary Werterze, tkwisz w czasach moralności wiktoriańskiej /pruderyjnej na zewnątrz/.A jak kolega definiuje świat cywilizowany? Relatywizm, proszę kolegi, zmusza mnie do zadania tego idiotycznego pytania.
Obyczajowość przyjęta w cywilizowanym świecie to jaka?
nonkonformista napisał(a):No tak - traktowanie kobiety jak przedmiot, jak zabawkę, jak uciechę dla samca /spójrz na dużą liczbę filmów/, niepomaganie jej w pracach domowych, gdy zmęczona wraca z pracy i jeszcze musi obiad zrobić, ciuchy wyprasować, zrobić pranie, obiad podstawić pod nos mężczyźnie swojego życia. A mężczyzna jej życia zamiast pomóc, to nos w gazetę wkłada i nic go nie interesuje, co się dzieje w domu.A to, proszę kolegi, są właśnie zdobycze emancypancji i owoce wyzwolenia seksualnego, efekt zagłady wiktorianizmu, w którym pewne rzeczy nie przechodziły. Bo nie. Oczywiście co się działo "na dole", to nikogo prawie nie obchodziło, a działy się rzeczy dantejskie. Ale przynajmniej "na górze" było czysto. Teraz tama pękła i poziom czystej wody wyrównuje się z poziomem cieczy. Obrazowo mówiąc. O to wam szło?
BTW. Na sufrażystki płaciły wielkie korporacje, bo masowe wyprowadzenie kobiet z domów do zakładów pracy oznaczało większy ruch pieniądza, poszerzenie rynków, zdobycie konsumentek i większe zyski dla korpo. To, że kobieta w rezultacie będzie się zaharowywać na dwóch etatach, mało kogo w ogóle obchodziło. Kolega zdawał sobie sprawę z tego makiawelistycznego ujęcia waszych "zdobyczy cywilizacyjnych"?
nonkonformista napisał(a):To moralność patriarchalna, gdzie zamiast partnerstwa jest decydujący głos samca, a kobieta ma go słuchać, bo to on zarabia na życie. Tak, Werterze. Tak ciągle jest. U nas kobiety wciąż jeszcze bardzo słabo wyemancypowane.Rzeczywiście, jeszcze tak mało kobiet robi na dole w kopalniach...
Nie, proszę pana. Jak się emancypować, to się emancypować, a nie kręcić nosem: "to mi się nie podoba", "to jest sprowadzanie do absurdu". Chcesz równości? Proszę bardzo, kobiety górniczki, mężczyźni prostytuci. Będzie równo. I g...
A teraz pytanie za sto punktów: czym mężczyzna imponuje kobiecie?
nonkonformista napisał(a):Prawdziwa moralność zakłada równość podmiotów w rodzinie. Jej karykatura to to, czego bronisz.A dziecko, proszę kolegi, jest podmiotem w rodzinie, czy nie jest?
To niech kontakt naprawi.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
Orkiestra!
Stronger than love and with me it will be
For always
Orkiestra!

