su27 napisał(a):O widzisz, to sie sporo wyjaśniło. Po pierwsze nie piszę o przywiązaniu ani Hitlera ani twoim do katolicyzmu. Pisze o dorastaniu w specyficznym otoczeniu, w którym nielubienie Żydów jest ok, po przecież zabili Jezusa i na potęgę się bogacą. Gdyby Hitler urodził się w Izraelu prawdopodbnie nie stałby się antysemitą, prawda?
Po drugie - nie o takim nielubieniu mówimy. Rozumiem, że nie lubisz kogoś za komunistyczne czy liberalne poglądy. Potrafię też zrozumieć, że nie lubisz muzułmanów za ścisłe i nachalne traktowanie religii i za terroryzm. Ale to zupełnie co innego niż nienawiść tylko i wyłącznie dlatego, że ktos ma inny kolor skóry albo nie wierzy w twojego boga?
Nie mam zielonego pojęcia, bo i skąd mam o tym wiedzieć. Hitler wychowywał się w otoczeniu, w którym katolicyzm był normą, a katolikiem bym go nie nazwał. Stalin też wychowywał się w religijnym otoczeniu i nawet skończył seminarium, a był ateistą. Natomiast przypisywanie religii wpływu na światopogląd tych osobników nie ma konkretnych podstaw jako, że te religie zostały przez nich odrzucone. Jeśli już to występuje tutaj korelacja, a nie związek przyczynowo skutkowy.
No i niby czym konkretnie się to różni? Jakiś szmatogłowy nie lubi mnie, bo mam jego bożka tam gdzie słońce nie dochodzi. Jakiś komuch nie lubi mnie, bo chętnie widziałbym go w dole z wapnem jeśli wpadłby na pomysł realizacji swoich postulatów. No i z wzajemnością. Taka nienawiść jak to nazywasz zawsze jest generowana przez ludzi mających sprzeczne poglądy i ideologie. Religia owszem może, ale w żadnym wypadku nie musi być jej źródłem.
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch
K.Bunsch

