Zacznę od tego że sama homofobia czyli strach przed osobami o innych upodobaniach seksualnych jest irracjonalny. Mam w nosie kto i co robi z własnymi organami. Czy podnieca go kobieta, mężczyzna czy sztacheta w płocie
Ale dlatego że interesuje to większość znanych mi osób to mogę łatwo stwierdzić że uruchamia się u nich przytaczany przeze mnie mechanizm. Ksenofobia to strach przed obcością i to nie tylko obcością wyglądu ale też zachowań. A że homoseksualni zachowują się odmiennie od reszty w tej najbardziej skrywanej dziedzinie życia. To i budzą niechęć, choćby podświadomą. Dlatego też wszelkie parady równości, w których uczestniczą roznegliżowani i wymalowani homo odnoszą skutek (chyba) odmienny od zamierzonego i budzą niechęć i sprzeciw sporej części społeczeństwa. Bo zachowują się odmiennie. Wspominałem o tym w jednym z postów do su27. Sorry że nie przytaczam ale cały dzień pisze z komórki to i nie mam jak linkami zarzucić. Wspominałem już o zachowaniu indian w amazonii, oni prowadzą wojny z plemionami które mają inne obyczaje a poza tym prowadzą ten sam styl życia, zamieszkują ten sam obszar w tym samym klimacie i nawet tak samo wyglądają, mają tylko odmienne obyczaje. Co uruchamia ten sam mechanizm, może i powstała cywilizacja ale ludzie pozostali tacy sami jak ci indianie. Można przymusić ich do znoszenia "obcych" ale to nie załatwi sprawy. Ideologia ma tu zasługi w konserwowaniu takiego światopoglądu, ale tylko u drobnego odsetka osób. Reszcie po prostu pasuje taki stan rzeczy. A co do twojego przykładu to i owszem dorośli mieli w dupie co robiły dzieci dopóki coś się nie stało. Bójka, popsucie czegoś to dopiero był powód do tego by zająć się sprawą. Nauczyciele może nie tyle co w szykanach nie uczestniczyli co na nie po cichu przyzwalali. Dzieci takich rodziców mogą nie różnić się niczym od rówieśników, ba, mogą mieć lepiej, ale już samo posiadanie za rodziców ludzi z takim społecznym stygmatem, będzie przez analogię budzić niechęć. To się fachowo nazywa przeniesieniem. To tak jak było z żydami w III rzeszy, mieszkali od setek lat na danym terenie, byli biali, wykształceni a mimo to w demokratycznych wyborach wybrano tego kto głosił publicznie ich eksterminację. Dlaczego? Czy nie byli swoi? A może i wobec nich uruchomił się ten mechanizm o którym wałkuje od kilkunastu postów. To siedzi w nas. To ludzie są do dupy, tak jak i większość systemów które wymyślili. I natury nie zmienisz. Możesz próbować oswajać ludzi z myślą że istnieją homoseksualiści, ale to syzyfowa praca :-D
Ale dlatego że interesuje to większość znanych mi osób to mogę łatwo stwierdzić że uruchamia się u nich przytaczany przeze mnie mechanizm. Ksenofobia to strach przed obcością i to nie tylko obcością wyglądu ale też zachowań. A że homoseksualni zachowują się odmiennie od reszty w tej najbardziej skrywanej dziedzinie życia. To i budzą niechęć, choćby podświadomą. Dlatego też wszelkie parady równości, w których uczestniczą roznegliżowani i wymalowani homo odnoszą skutek (chyba) odmienny od zamierzonego i budzą niechęć i sprzeciw sporej części społeczeństwa. Bo zachowują się odmiennie. Wspominałem o tym w jednym z postów do su27. Sorry że nie przytaczam ale cały dzień pisze z komórki to i nie mam jak linkami zarzucić. Wspominałem już o zachowaniu indian w amazonii, oni prowadzą wojny z plemionami które mają inne obyczaje a poza tym prowadzą ten sam styl życia, zamieszkują ten sam obszar w tym samym klimacie i nawet tak samo wyglądają, mają tylko odmienne obyczaje. Co uruchamia ten sam mechanizm, może i powstała cywilizacja ale ludzie pozostali tacy sami jak ci indianie. Można przymusić ich do znoszenia "obcych" ale to nie załatwi sprawy. Ideologia ma tu zasługi w konserwowaniu takiego światopoglądu, ale tylko u drobnego odsetka osób. Reszcie po prostu pasuje taki stan rzeczy. A co do twojego przykładu to i owszem dorośli mieli w dupie co robiły dzieci dopóki coś się nie stało. Bójka, popsucie czegoś to dopiero był powód do tego by zająć się sprawą. Nauczyciele może nie tyle co w szykanach nie uczestniczyli co na nie po cichu przyzwalali. Dzieci takich rodziców mogą nie różnić się niczym od rówieśników, ba, mogą mieć lepiej, ale już samo posiadanie za rodziców ludzi z takim społecznym stygmatem, będzie przez analogię budzić niechęć. To się fachowo nazywa przeniesieniem. To tak jak było z żydami w III rzeszy, mieszkali od setek lat na danym terenie, byli biali, wykształceni a mimo to w demokratycznych wyborach wybrano tego kto głosił publicznie ich eksterminację. Dlaczego? Czy nie byli swoi? A może i wobec nich uruchomił się ten mechanizm o którym wałkuje od kilkunastu postów. To siedzi w nas. To ludzie są do dupy, tak jak i większość systemów które wymyślili. I natury nie zmienisz. Możesz próbować oswajać ludzi z myślą że istnieją homoseksualiści, ale to syzyfowa praca :-D
Sebastian Flak

