FlauFly napisał(a):Jak daleko zapragniesz.
To ja w takim razie pozwolę sobie polecić cykl sci-fi "Nagi Bóg" Petera F. Hamiltona. Pomijając ewidentnie fantastyczne wątki przedostawania się zmarłych do naszego świata czy zdolności telepatyczne ludzi zbudował on obraz cywilizacji, która wydaje mi się wielce prawdopodobna.
Mamy tam Edenistów - żyjących na żywych stacjach kosmicznych posiadających zdolności telepatyczne, dzięki którym habitaty i ich mieszkańcy stanowią jedną zbiorową świadomość oraz Adamistów, czyli tradycyjną ludzkość, ulepszoną jedynie dzięki cybernetycznym wszczepom i modyfikacjom genetycznym.
Ziemia jest zrujnowana, meszkańcy żyją w ogromnych miastach osłonietych kloszami, połączonych ze sobą hiperszybką koleją. Pod kloszami, życie nie różni się dużo od tego w XX wieku, jest tylko bardziej zautomatyzowane, skomputeryzowane, wieksze są podziały na zamożnych i biednych, wiekszy jest wpływ wielkich, zunifikowanych religii.
Poza Ziemią jest nowy świat, zdobywany podobnie jak dziki zachód. Korporacje wysyłają swoich zwiadowców w superszybkich statkach na poszukiwanie nowych planet. Po odnalezieniu planety nadającej się do zamieszkania ludziom-kolonistom na ziemi sprzedaje się bilety do nowego, cudownego świata gdzie wszystko można zacząć od zera. Ogromne statki przwożą zahibernowanych osadników z prędkością podświetlną podczas gdy statkami nadświetlnymi przewozi się administrację i ekipy terraformujące. Osadnicy docierają na planetę przygotowaną pod osadnictwo i przez całe życie spłacają dług korporacjom.
W ten sposób w galaktyce funkcjonują planety o różnym stopniu zaawansowania i industrializacji oraz różnym dziedzictwie kulturowym.
Na Księżycu funkcjonuje idealne państwo komunistyczne, do którego można się dobrowolnie wpisać i wypisać. Oficjalnym językiem galaktycznym jest chiński

W książkach jest ogromne bogactwo szczegółów, których w tej chwili nie pamiętam - gorąco polecam

