Witold napisał(a):Bo tak jest. "Małżeństwo" z płcią tą samą byłoby prawnym absurdem, ekwiwalentem zaliczenia ślimaka do ryb w prawie unijnym.W innych krajach, gdzie są małżeństwa homo nie ma prawnego absurdu. Nikomu korona z głowy nie spadła. Ponadto np. w krajach anglojęzycznych nie ma konotacji słownej małżeństwa jako związku wyłącznie damsko-męskiego, ponieważ marriage nie niesie ze sobą etymologii ani husband, ani wife. Wydaje się, że w Polsce konotacja występuje, ale to już specjaliści powinni ustalić. Oosbiscie nie mam nic przeciwko innej nazwie, może być nawet "związek partnerski", oby tylko były takie same prawa i przywileje.
Witold napisał(a):Na pozostałe kwestie TrollBoy oczywiście nie odpowie, bo i po co. Zresztą, można bez trudu przewidzieć, co by odpowiedział, więc rzeczywiście, po co.Nie wydaje mi się, abym coś pominął. To ty stosujesz sofistykę, w celu uniknięcia zarzutów o dyskryminację. Jednak słabo ci to idzie.
Neuromanta napisał(a):GB Co do orgii to odpisałem na to już El Comediante. Tobie odpisał bym to samo. Sęk w tym że pisałem tylko i wyłącznie o paradach w których występują tylko i wyłącznie wymalowani i roznegliżowani homoOwszem i co z tego? Zarzut, że ktoś się kolorowo ubrał i umalował nie jest zarzutem, tylko wyrazem jakiś gustów. Jak masz podejrzenia łamania prawa na paradach, ktoś pokazał fiuta to bym zrozumiał, ale zwykłe kolorowe parady? Mają prawo się ubierac jak chcą i zachowywać jak chcą w ramach dopuszczalnego prawa. Tak samo jak na Rio, gdzie większość stanowią hetero, a poziom golizny i kolorowych strojów jest o niebo większy. Co to ma wspólnego z kontekstem wychowywania dzieci, któremu dorobiłeś gębę parad i orgii homo?możesz sprawdzić jak nie wierzysz, ja nie mam jak zacytować. A paradę w Berlinie widziałem w tv i bardziej przypominała karnawał w Rio niż pochód szaraczków. No chyba że mam coś ze wzrokiem i taka ilość kolorowo rozebranych ludzi to były halucynacje
Neuromanta napisał(a):Na razie odpowiem na zarzuty. Jeśli homo wychowywują dziecko hetero, to w okresie dorastania chyba samo zauważy że interesuje się płcią przeciwną a nie tak jak mamusie czy tatusiowie i może pojawić się taka zagwozdka że dziecko będzie uważało że to co czuje do osób o przeciwnej płci jest "niezdrowe" czy nie właściwe bo z domu zna co innego.To Twoja wyobraźnia, a nie fakt. Orientacji nie da się nauczyć. Jakoś ja nie wyniosłem z domu orientacji hetero, mimo, że byłem przez hetero wychowywany i nie brakowało mi zarówno ojca jak i matki.
Neuromanta napisał(a):Podobno tak mają w tej chwili niektórzy homo i nie widzę powodu by poprzez analogię nie miało być tak z hetero wychowywanymi w odmiennym środowisku.Podobno homofoby uważają, że homo to choroba, tylko nie potrafią tego udowodnić w nauce.
Neuromanta napisał(a):A już Ci tłumaczyłem i to nie raz że to co Ty nazywasz homofobią to część tego co nazywa się ksenofobią jakie to ma przyczyny i skutki już pisałem więc nie będę się powtarzać.Nie musisz. Ja też już Ci tłumaczyłem, że bezpodstawnie i bez żadnych argumentów merytorycznych mieszasz lęk przed obcym z ideologią, czyli czymś nabytym.
Neuromanta napisał(a):Wracając do Szczepkowskiej to nigdzie nie napisałem że homo to zło. Cały czas natomiast pisze że dzieci wychowywane w takich rodzinach są skazane na ostracyzm społeczny. Z powodów które już nie raz wymieniałem. To nie sama ideologia za tym stoi ale proste mechanizmy, które już w historii nie jednokrotnie występowały.W tym przypadku sama ideologia. Szczepkowska najlepszym na to dowodem, że bez ideologii, dziecko postrzega związki homo jako coś w zupełności normalnego, czyli tak jak jest faktycznie.
Neuromanta napisał(a):Dalej czekam na uzasadnienie dlaczego opisany mechanizm mógł się sprawdzić u Żydów a u homo już nie. I nie zbywaj mnie argumentami bo mieli za przeciwnika debila. Bo nie oto chodzi, tylko dlaczego większość tego debila słuchała, a nawet wybrała na swego przedstawiaciela.Kiedy właśnie o to chodzi, że mieli debili oszołoma i manipulanta w jednym. Słuchali go jak boga, więc w tym przypadku doszedł jeszcze kult jednostki oraz strach przed nieposłuszeństwem. I to ma być analogia do homo? Ja Ci dałem przykład dotyczący homo jako zaprzeczenie Twojej tezy i nadal czekam na wyjaśnienie dlaczego u Szczepkowskiej nie zadziałały mechanizmy ksenofobii, o których piszesz?
Neuromanta napisał(a):Co do kanibalizmu to nie występuje tylko i wyłącznie u roślinożerców. U wszystko- i mięsożerców występuje za każdym razem gdy jest długotrwały niedobór pokarmów. Najsłabsi zostaną zjedzeni.Nie, bo np. u szarańczy kanibalizm to uwarunkowanie biologiczne. Zżerają się wzajmnie nawet jak pokarmu jest pod dostatkiem. Całymi chmarami atakują drzewa na których są larwy owadów i pisklęta ptaków. Pożywienia jest pod dostatkiem, jednak wystarczy, że któraś szarańcza spadnie z drzewa, zaczyna wydzielać hormony związane z bólem, co przyciąga do niej inne szarańcze, które ją zżerają, mimo, że wkoło mają od pyty innego pożywienia. U ludzi nie ma tego mechanizmu.
Neuromanta napisał(a):U ludzi jako wszystkożerców występuje. Np. Papuasi, plemiona indiańskie czy afrykańskie, mieszkańcy wysp Pacyfiku to często nadal kanibale i często rytualni. Więc zjadają ludzi dla własnego widzimisię a nie z głodu. Kilkadziesiąt lat temu miałeś na Ukrainie piękny przykład kanibalizmu.Wszystko co piszesz nt. kanibalizmu u ludzi to przykłady ideologii, a nie mechanizmów, o których pisałeś, w szczególności nie mechanizmu przetrwania.
Neuromanta napisał(a):Kanibalizm jest jedną ze strategii przetrwania i występuje u ludzi. A homoseksualizm tak częsty nie jest.To bardzo ciekawe i szokujące zarazem. Znaczyłoby to, że ludzi zjadających innych ludzi jest więcej niż kilkaset milionów, porównując to do homo wynoszącego kilka % populacji, nie licząc biseksów. Zatem, czy bazujesz na danych, czy na własnych wyobrażeniach?
Neuromanta napisał(a):A i spytam w imieniu Witolda, mam nadzieję że się nie obrazi jakie to gatunki łączą się w pary homoseksualne i razem wychowują potomstwo? Bo to tak ciekawy gatunek że aż dwa pytania się nasuwają. Pierwsze skąd ten gatunek bierze potomstwo, i dlaczego jest na wymarciu :-D Mógłbyś podać nazwę tego gatunku chętnie poczytam.http://pl.wikipedia.org/wiki/Homoseksual...erz%C4%85t
su27 napisał(a):A dlaczego właściwie nie można przedefiniować małżeństwa? Bo bóg zakazał?Dobre pytanie. Jak chcą ulepszyć prawo dla normalnych ludzi to nagle zjawia się konserwa, która w imię tradycji będzie bronić choćby najbardziej głupich i szkodliwych praw i nie potrafią tego inaczej wytłumaczyć jak zabobonami, mitami i niewiedzą. Tymczasem, podoba się to konserwie, czy nie, jak pokazują przykłady ponad 50 krajów, wszystko jest możliwe do zmiany na lepsze.

możesz sprawdzić jak nie wierzysz, ja nie mam jak zacytować. A paradę w Berlinie widziałem w tv i bardziej przypominała karnawał w Rio niż pochód szaraczków. No chyba że mam coś ze wzrokiem i taka ilość kolorowo rozebranych ludzi to były halucynacje