exodim napisał(a):E tam. Przecież ty nie wierzysz
...albo jesteś hipokrytą, który wierzy w równość wobec prawa, a jest skory do popierania podatków dyskryminujących bogatych (prawo malejącej użyteczności krańcowej nie ma nic do rzeczy w momencie, gdy dyskutujemy o równości wobec prawa).
Opodatkowane są zarobki. Tutaj nie ma żadnej dyskryminacji gdyż większe stawki naliczane są dopiero od jakiejś kwoty i pobierane są od kwoty przekraczającą dany szczebelek. Kwota nie przekraczająca jest opodatkowana dalej tak samo. Biedny płaci tyle samo co bogaty. Po prostu zarobki biednego nie przekraczają kolejnej poprzeczki. Gdyby przekroczyły byłyby tak samo opodatkowane.
exodim napisał(a):Jak widzisz, przyczyna (czy słuszna czy nie - tego nie rozpatrujemy, bo słuszność tych przyczyn jest subiektywna) tego stanu rzeczy jest nieistotna.
Ależ oczywiście, że jest istotna. Gdyż jeżeli Twoim powodem będzie np. że związki partnerskie są "bleh" to moja misja przekonywania ludzi, że to nie powinno być podstawą prawa jest dużo łatwiejsza :lol2:
Oczywiście, że nie przekonam nigdy zapalonego homofoba czy rasisty do swoich racji. Ale nie takich ludzi się przekonuje.
DziadBorowy napisał(a):Bardzo rzadko takie przekonywanie na siłę społeczeństwa do idei, które wymyśliła sobie jakaś mniejszość dobrze się kończy.
Zresztą takie przekonywanie rzadko jest skuteczne. Im więcej taka Wyborcza jęczy jakie to te postulaty gejów są ważne i istotne tym bardziej mam ochotę się im sprzeciwiać.
Chyba nie było bardziej skutecznego ruchu niż ruch homoseksualistów. Od wrogości i sklasyfikowania jako choroby w latach 70 do dzisiejszych małżeństw w wielu krajach zachodu.
Sąd Najwyższy prawdopodobnie uchyli niedługo w USA stanowe konstytucje,które definiują małżeństwo jak związek kobiety i mężczyzny jako niekonstytucyjne.
W Polsce jeszcze faktycznie długa droga. Ale nie od razu Rzym zbudowano a trend jest jasny. Może uda się wam wygrać parę spraw chwilowo ale jak pisałem wcześniej można zrywać kwiaty a wiosna i tak nadejdzie.

