Hastur napisał(a):W linku Sajida znajdowały się wypowiedzi dzieci znacznie starszych niż wiek niemowlęcy czy pierwsze 5 lat życia. Styl wielu z nich przemawia za tym, że są to już nastolatkowie, którzy o homoseksualnych "modelach rodziny" prawdopodobnie już słyszeli, a mimo to żadne z nich nie pisało o chęci posiadania dwóch tatusiów czy dwóch mamuś, lecz (głównie) o chęci posiadania ojca i matki, o tym, jak w ich życiu brakuje prawdziwego taty. Czy zatem autorzy tych wypowiedzi są ofiarami jakiegoś homofobicznego magla ideologicznego, indoktrynacji?Być może, zwłaszcza, jeśli od zawsze wpajany im był wyłącznie model rodziny hetero jako jedynie słuszna opcja, a przy okazji mogły być bombardowane ideologią nienawiści przeciwko homo.
Hastur napisał(a):Nie zrozumiałeś wypowiedzi Sajida. Jeśli każdy rodzi się jako carta blanca, to skąd wzięła się homofobia? Przecież, jak sam pisałeś, tylko "zmaglowanie homofobiczne" mogłoby wywołać u kogoś normalnego negatywną reakcję na homoseksualistów, zatem w środowisku, w którym owo zmaglowanie nie mogło mieć miejsca, stosunek wszystkich do homoseksualizmu musiałby być neutralny lub pozytywny. Ergo: jeśli każdy człowiek rodził się jako carta blanca, to "homofobia" nie istnieje, bo nie miała jak zaistniećHomofobia wzięła się z ideologii nienawiści, kłamstw, mitów, zabobonów, fałszywego przekonania nt. homoseksualistów. Każda ideologia ma swoje podstawy i każda jest nabyta, a nie wrodzona.
Hastur napisał(a):W odpowiedziach na to pytanie widać ciekawy trend. Otóż wszyscy uznają, że za coś obrzydliwego takie dziecko mogłoby uznać jedynie widok jakichś homoseksualnych wygibasów doodbytniczych, podczas gdy Sebrian pierwotnie nic o tym nie wspomniał. Widocznie łatwiej przedstawić zwykłe fizjologiczne obrzydzenie jako reakcję nabytą, rozwinięcie homofobicznych strzępków idei, które ktoś takiej osobie przekazał za młodu. Gdyby ktoś neutralnie nastawiony do gejów wcale nie widział ich seksu, lecz poczuł do nich (czy raczej: do ich medialnej reprezentacji) obrzydzenie dopiero po zapoznaniu się z ich metodami, stylem i postulatami, to świadczyłoby już gorzej zarówno o samej teoryjce, jak i owym wycinku homoseksualistów; a gdyby ów pierwotnie neutralny osobnik do pewnej części homoseksualistów pałał odrazą, lecz sympatią darzył poznane osobiście jednostki niepasujące do homo-mainstreamu, to cała teoryjka o homofobicznym imprintingu by się posypałaJak zwykle bredzisz. Na tym forum homofoby nagminnie oceniają bycie homo jako seks analny, więc siłą rzeczy sami sobie w stopę strzelacie. To już nie jest tylko zwykłe obrzydzenie, to jest potrzeba celowego projektowania sobie pewnych rzeczy po to, by móc się obrzydzać. To się nadaje do analizy psychiatrycznej i naukowych badań.Sam jestem właśnie w takiej sytuacji, znam niejedną osobę o podobnych poglądach i ewidentne jest dla mnie, że nie jesteśmy jakimiś tam ofiarami homofobicznego magla.

