Jester napisał(a):No jak to czasem tylko.Nie, to jest względnie rzadkie. Tutaj podają częstotliwość 1/20 000 dla mężczyzn i 1/50 000 dla kobiet. Dawałoby to 1900 transseksualistek i 760 transseksualistów w skali naszego 38 mln narodu. Acz oczywiście istnieją zaburzenia jeszcze rzadsze, więc wszystko zalezy od tego, jaką skalę uznamy sobie za znaczącą.
Jeżeli ktoś jest mężczyzną, a czuje się kobietą - co jak mówisz nie jest takie rzadkie wcale - to pomylił mu się mechanizm tożsamości płciowej własnie.
Jester napisał(a):Jestem studentem biotechnologii.Wiedziałem, że coś tu śmierdzi. : )
Jester napisał(a):No to teraz wyobraźmy sobie, że ów wirus wnika do komórki i zmienia jej DNA. Wirus, nie może później się namnożyć i "rozpełznąć" po innych komórkach, dlatego, że by to ową komórkę po prostu zabiło, a tego raczej nie chcemy. Zatem, trzeba by wpuścić do organizmu taką liczbę wirusów, aby zainfekowały całą tkankę. Oczywiście potrwa to trochę czasu i nie wszystkie komórki zostaną "zainfekowane".Ale Ty chyba mówisz o przemianach genomu bardzo radykalnych, zmieniających strukturę chemiczną błony komórkowej, tak że system immunologiczny, dajmy na to, zacznie produkować przeciwciała blokujące funkcjonowanie pomp jonowych (coś takiego jest możliwe, czy pobredzam sobie tylko?). Mnie chodziło raczej o wyłączenie/włączenie góra kilkunastu genów z dziesiątków tysięcy.
Te które zostaną, przez organizm wciąż składający się w większości z komórek o pierwotnym genotypie, zostaną uznane za ciała obce.
Tkanka lub jej fragment przestaną reagować na odpowiednie enzymy i hormony organizmu, ponieważ mają inny genotyp - czyli jest to zupełnie inna komórka.
Jester napisał(a):Już samo to byłoby koszmarem. Jeżeli natomiast dochodzimy do mózgu, to zmiana DNA w części neuronów, spowodowałaby z pewnością zaburzenie działania sieci neuronalnej - a to własnie te połączenia sprawiają, że jesteśmy tym, kim jesteśmy.Ale mnie nie chodzi o zmiany w genach, których ekspresja warunkuje poprawne przewodnictwo bioelektryczne w aksonie czy prawidłową chemię kolbek synaptycznych. Chodzi mi o to, że - trzymając się transseksualizmu - pewne struktury w mózgu rozwinęły się niezgodnie z płcią. Zakładając, więc, że to DNA, a nie np. epigenetyka w trakcie rozwoju embrionalnego, możnaby włączyć/wyłączyć pewne geny i struktura by nam urosła/zmalała do właściwego rozmiaru.
Choć z pewnością nie każdy chciałby takiej terapii, zmieniającej mu tożsamość, do której przywykł. Z drugiej strony, pojawiłoby się sporo świrów w rodzaju ofiar chirurgii plastycznej, którzy aplikowaliby sobie takie terapie będąc zupełnie zdrowymi.
Jester napisał(a):Więc nawet gdyby komuś, całkowicie hipotetycznie, udało się taką operację przeżyć, to z pewnością stałby się zupełnie inną osobą, w dodatku prawdopodobnie o umyśle noworodka.Again, mówisz o zmianach bardzo radykalnych, patologicznych wręcz. Ja myślę o działaniach subtelnych, o poprawkach, nie o rewolucjach.
Jester napisał(a):Neurony raczej takiej wymianie nie podlegają. Cześć obumiera, tworzy się trochę nowych, ale nie ma tam takiej rotacji jak w reszcie organizmu.Hm, tak jak zrozumiałem tę informację, to wymianie podlega cała materia naszego ciała przy zachowaniu niezaburzonej struktury. Może mógłbyś zapytać jednego ze swoich profesorów?
Jester napisał(a):No i to, że atomy są inne nie ma znaczenia. Komórki są identyczne. Po wymianie DNA - nawet jednego chromosomu płciowego - byłyby kompletnie inne.O, widzisz. Ty myślisz o wymianie całego chromosomu, a ja o pojedynczych genach, funkcjonujących nieprawidłowo.
Acz zdaję sobie sprawę ze skali poplątania powiązań między genami. I że są to powiązania na skalę globalną, jak w kodzie programu spaghetti.
Jester napisał(a):Oczywiście nie jest. Ale jest przechowywany w komórkach mózgu. Które po zmianie DNA staną się innymi komórkami.Jeśli jest to zjawisko emergentne, to raczej w strukturze poączeń tych komórek, a nie w pojedynczych komórkach. Choć może wykazano już, że jest na odwrót, a tylko ja o tym nie wiem?
Jester napisał(a):Na to kim jestem ma wpływ niezliczona ilość hormonów i enzymów - a te zmienią się, po zmianie DNA.Jeśli tożsamość jest funkcją struktury połączeń, to można sobie wyobrazić nawet cyborgizację mózgu przy zachowaniu tożsamości.
Jester napisał(a):Nawet, gdyby udało się w czasie krótszym niż jedna sekunda wymienić całe DNA organizmu, to też prawdopodobnie niewiele by to dało, bo komórki mimo zmienionego DNA dalej miałyby dawną budowę.Zbawienie w przypadku chorób autoimmunologicznych. (Czy jak to się poprawnie nazywa).
Ta budowa zaczęłaby się zmieniać, nowe komórki byłyby również inne...
Cięcie.
GoodBoy napisał(a):Nie mam szacunku do manipulantki, mieniącej się chrześcijanką, stosującej metody gestapo.Jakie konkretnie? Obiła cię klawiaturą, jak Niemcy "Rudego"?
GoodBoy napisał(a):Traktuję wszystkich równo, bez względu na płeć.Co by się chwaliło, gdyby nie było to na zasadzie "równo w g..."
GoodBoy napisał(a):Ty tylko bezczelnie próbujesz na mnie go zrzucić, tylko, że ja mam w dupie twój system moralny, z każdym twoim postem coraz bardziej, co mnie zresztą bardzo cieszy.O właśnie. Mnie nie chodzi o nierówne traktowanie, tylko o to że jesteś cham skończony i nie masz szacunku dla innych ludzi, co często z ciebie wyłazi, choć starasz się to ukrywać. I dlatego właśnie zgroza: cham ma mnie w szczególnych względach. A weź-że się odczep ode mnie, chłopcze z ciemnego zaułka.
A osobna sprawa, że zdajesz się wyznawać moralność pani Dulskiej: publicznie tylko to, co uchodzi, a w czterech ścianach można sobie pozwalać.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
Orkiestra!
Stronger than love and with me it will be
For always
Orkiestra!

