Witold napisał(a):Chcecie uprzywilejowania. I sam to przyznałeś:Nie przyznałem. Chcesz widzieć w moich postach coś, czego nie ma. Jakbyś nie doczytał to jeszcze raz - geje nie domagają się niczego więcej, ponad to co mają heteryki.
Witold napisał(a):Pary homo mają dokładnie tyle samo praw co pary hetero niebędące małżeństwami. Czyli nie ma żadnej dyskryminacji homoseksualistów, ponieważ tylko na tej płaszczyźnie (par "nieformalnych") można dokonywać porównania sytuacji par hetero i homo.Jest dyskryminacja nieformalnych związków hetero względem małżeństw i dyskryminacja nieformalnych związków homo względem małżeństw oraz dodatkowo w przypadku homo dyskryminacja niemożliwości ich zawarcia. Już bardziej łopatologicznie nie da się tego napisać, ale Witold nadal nie jarzy...
Witold napisał(a):Po czym tak samo będziesz drzeć ryj, że jesteście "dyskryminowani", bo teraz hetero będą mieli już trzy metody załatwienia problemu, a homo tylko dwa.Jeżeli będzie równy status związku to nie będziemy dyskryminowani.
Witold napisał(a):Użyłeś tego cytatu na poparcie swojej tezy. Żadnych zastrzeżeń nie zgłaszałeś, czyli zgadzasz się z tym co jest tam napisane. Albo sam nie przeczytałeś co cytujesz. Zresztą to prawda, co jest tam napisane.Zgadzam się z tym co jest napisane, ale nie z twoją manipulacją twierdzenia, że to moje słowa i wycinania niewygodnych fragmentów.
Witold napisał(a):Dotyczy w równym stopniu hetero jak i homo.Przeważnie... I tu pies pogrzebany oraz wreszcie przyznałeś, że jednak mimo swoich ograniczeń, coś tam ci w głowie świta. W przypadku małżeństw nie ma żadnego "przeważnie", tylko podobnie jak w rodzinie, czyli 100% gwarancja, zaś w przypadku homo jest zagrożenie stwarzania problemów z uzyskaniem informacji o zdrowiu ze strony personelu medycznego. Ustawa ZP jest m.in po to, by zlikwidować to zagrożenie i zrównać bezpieczeństwo na stopę identycznej możliwości i komfortu, którą oferuje status małżeństwa.
A jak to konkretnie wygląda? Sale w szpitalach są strzeżone przez uzbrojonych lekarzy którzy otwierają ogień do każdego kto spróbuje wejść bez specjalnego pozwolenia? Wszystko oczywiście zależy od oddziału, stanu pacjenta itp., ale przeważnie na odwiedziny po prostu się wchodzi, nie pytając nikogo o pozwolenie. Szpital to nie jest więzienie, do którego się przychodzi na widzenia.
Witold napisał(a):Jak ci się trafi lekarz kretyn to masz równo przechlapane niezależnie od orientacji seksualnej....w nieformalnym związku. W rodzinie i małżeństwie nie ma przechlapane, tylko jest pewnik uzyskania informacji o zdrowiu pacjenta, a jak lekarz będzie miał wąty to jest pewnik weryfikacji/uzyskania statusu małżonka/rodziny. U homo tego nie ma = zgoda na odwiedziny/informację o partnerze jest zależna od widzimisie lekarza, a nie stanu faktycznego łączącej partnerów relacji.
Witold napisał(a):Wszystkie te kwestie są raczej trudne w każdym kontekście, nie tylko homoseksualistów.Nieprawda, są bardzo proste w przypadku małżeństw. To mąż/żona decyduje w pierwszej linii o wymienianych przeze mnie kwestiach - przebiegu leczenia, pobraniu organów, sekcji zwłok, pochówku. W przypadku nieformalnego związku homo partner nie decyduje tutaj o niczym, tylko rodzina.
Witold napisał(a):Osobiście stoję na stanowisku, że moimi organami mam prawo rozporządzać tylko i wyłącznie ja i można je pobrać tylko na podstawie mojej zgody, nie matki, żony, kochanki, ani "domniemania zgody", tylko mojej własnej. Także rozumiesz chyba, że kwestia pobierania organów od gejów niespecjalnie mnie rusza. Jeżeli sam dawca wyrażał na to zgodę, to można. Jak nie wyrażał, to i partner nie ma takiego prawa.I na figę z makiem ci to stanowisko, jeżeli za życia nie sporządzisz aktu prawnego. Szpitale bardzo chętnie namawiają na zgodę sekcji zwłok i pobrania organów. Ustawowo po twojej śmierci decyduje o tym rodzina lub żona, jeśli jesteś w małżeństwie. Tak samo odnośnie dysponowania zwłokami.
Witold napisał(a):Bo oczywiście geje są jedynymi ludźmi na świecie, którzy miewają problemy z wrednymi rodzinami.To jest cała moc Witoldowych argumentów, czyli jedno wielkie nic. Geje, przy obecnym prawie nie mają możliwości decydować w opisanej kwestii. Nie rodzinka tu jest problemem, tylko brak prawa, które sprawiłoby, że to nie rodzinka, tylko partner zmarłego decyduje o pochówku. Twoje sprowadzanie tego do ogólnej kwestii, że nie tylko geje miewają rodzinne problemy, jest w tym przypadku wyjątkową bezczelnością, nie rozumieniem problemu i wyrazem totalnej ignorancji.
