Uwaga post zawiera pewne spoilery filmu Życie Pi
Odnośnie filmu Życie Pi wybuchł pewien spór : Jedni uważają, że historia A jest prawdziwa, drudzy że historia B jest prawdziwa.
Obejrzałem ten film(urywkami) . Film opiera się na starej i znanej konwencji filmu/książki(użytej także np. w K-Pax), która polega na przedstawieniu dwóch wersji wydarzeń, z której to widz/czytelnik ma sobie wybrać, która dla niego jest prawdziwa. To jaką człowiek wybierze wersje mówi nam coś o nim. Ja nic nie wybieram, bo żadna nie jest "prawdziwa" ani żadna mi się bardziej nie podoba. Ale już np. w K-Pax wybrałem, bo historia z Protem jako kosmitą mi o wiele bardziej przypadła do gustu. Nie była "prawdziwsza", po prostu dla mnie ciekawsza.
Jedni mówią :
"Prawda jest okrutna, bo nawet w najbardziej cywilizowanym człowieku budzi się zwierzę, gdy musi walczyć o życie."
- To jest ich "prawda". Ja bym nikogo nie zjadł, nawet gdybym umierał z głodu.
Mówią także:
"To jest historia, w którą chcemy wierzyć(historia, że to zwierzęta się mordowały, a nie ludzie - dopomina WG). To jest jedyna możliwa wersja
wydarzeń, która chroni Pi przed znienawidzeniem samego siebie."
Jak widzimy ten typ ludzi woli wierzyć w tę historię z mordującymi się ludźmi i w to, że nawet najbardziej cywilizowani ludzie są jak zwierzęta, gdy "muszą" walczyć o życie.
Także jedna grupa ludzi wybiera tę "straszniejszą" wersję", a druga wybiera tę "lżejszą".
Zauważmy, że ta "straszniejsza" wersja jest skrajnością tak samo jak wersja ze zwierzętami. Autor daje ludziom do wyboru dwie skrajne wersje : 1.Ludzie nie mogli zrobić sobie czegoś takiego(mordować się, żeby przetrwać), więc to musiały być zwierzęta. 2. Ludzie są jak zwierzęta, więc sobie to zrobili, a Pi sobie wymyślił historię ze zwierzętami, żeby jakoś ukoić ból.
Pierwsza wersja jest dla mnie zbyt naiwna, a druga zbyt lewacka. Więc nie utożsamiam się z żadną wersją.
Zresztą jeszcze taka małą dygresja na koniec. Jakby porównać K-Pax z życiem Pi, to życie Pi jest niczym Avatar wobec Pocahontas. Kto oglądał K-Pax ten wie, że Kevin Spacey też miał niezwykle traumatyczne przeżycie i wszystko rozgrywało się wokół tego, że jedni myśleli, że przez tą traumę sobie wytworzył osobowość kosmity. Drudzy z kolei wierzyli, że jest kosmitą.
Odnośnie filmu Życie Pi wybuchł pewien spór : Jedni uważają, że historia A jest prawdziwa, drudzy że historia B jest prawdziwa.
Obejrzałem ten film(urywkami) . Film opiera się na starej i znanej konwencji filmu/książki(użytej także np. w K-Pax), która polega na przedstawieniu dwóch wersji wydarzeń, z której to widz/czytelnik ma sobie wybrać, która dla niego jest prawdziwa. To jaką człowiek wybierze wersje mówi nam coś o nim. Ja nic nie wybieram, bo żadna nie jest "prawdziwa" ani żadna mi się bardziej nie podoba. Ale już np. w K-Pax wybrałem, bo historia z Protem jako kosmitą mi o wiele bardziej przypadła do gustu. Nie była "prawdziwsza", po prostu dla mnie ciekawsza.
Jedni mówią :
"Prawda jest okrutna, bo nawet w najbardziej cywilizowanym człowieku budzi się zwierzę, gdy musi walczyć o życie."
- To jest ich "prawda". Ja bym nikogo nie zjadł, nawet gdybym umierał z głodu.
Mówią także:
"To jest historia, w którą chcemy wierzyć(historia, że to zwierzęta się mordowały, a nie ludzie - dopomina WG). To jest jedyna możliwa wersja
wydarzeń, która chroni Pi przed znienawidzeniem samego siebie."
Jak widzimy ten typ ludzi woli wierzyć w tę historię z mordującymi się ludźmi i w to, że nawet najbardziej cywilizowani ludzie są jak zwierzęta, gdy "muszą" walczyć o życie.
Także jedna grupa ludzi wybiera tę "straszniejszą" wersję", a druga wybiera tę "lżejszą".
Zauważmy, że ta "straszniejsza" wersja jest skrajnością tak samo jak wersja ze zwierzętami. Autor daje ludziom do wyboru dwie skrajne wersje : 1.Ludzie nie mogli zrobić sobie czegoś takiego(mordować się, żeby przetrwać), więc to musiały być zwierzęta. 2. Ludzie są jak zwierzęta, więc sobie to zrobili, a Pi sobie wymyślił historię ze zwierzętami, żeby jakoś ukoić ból.
Pierwsza wersja jest dla mnie zbyt naiwna, a druga zbyt lewacka. Więc nie utożsamiam się z żadną wersją.
Zresztą jeszcze taka małą dygresja na koniec. Jakby porównać K-Pax z życiem Pi, to życie Pi jest niczym Avatar wobec Pocahontas. Kto oglądał K-Pax ten wie, że Kevin Spacey też miał niezwykle traumatyczne przeżycie i wszystko rozgrywało się wokół tego, że jedni myśleli, że przez tą traumę sobie wytworzył osobowość kosmity. Drudzy z kolei wierzyli, że jest kosmitą.

