[Jester]

Ponieważ GoodBoy już kolejny raz, w ciągu jednej wypowiedzi wcisnął mi w usta słowa, których nie wypowiedziałem, kończę tę bezsensowną dyskusję.

Sam siebie w to wmieszałeś, pokazując jakość swoich medycznych argumentów. Sam użyłeś tych słów [chłopski rozum -J), a teraz próbujesz nam imputować, że to my ciebie nimi obrzucamy. Kiepski dowcip.

Nie użyłem tych słów, E.C. mnie nimi obdarzył.

Nawet łania nie dopuści jelenia do godów, jeśli nie będzie chciała zajść w ciążę, mimo, że w chłopaku buzuje testosteron i on tego seksu się domaga.

Czyli dokładnie to co napisałem - prokreacja to coś więcej niż zwykłe bzykanko - GoodBoy nie rozumie tego co do niego piszę.

Najpierw trzeba by było przyjąć twoje ideologiczne kryteria tego, że organizm homo jest chory,

Nie przedstawiałem żadnych ideologicznych argumentów.

Za daleko się już zagalopowałeś. Najpierw chciałeś ustalać argumenty za homoseksualizmem jako chorobą z medycznego punktu widzenia. Poległeś, bo przedstawiłeś wyłącznie ideologię

Nie przedstawiłem ANI JEDNEGO argumentu ideologicznego

Nie. Pisałeś wielokrotnie o czynach, nawet w swojej ostatniej do mnie odpowiedzi. Wg. wyłożonej przez ciebie logiki, wszelkie zachowania poza seksem dopochwowym i to koniecznie przy użyciu niezabezpieczonego prezerwatywą członka, są zaburzeniem "funkcji życiowych", "utrudnieniem rozmnażania" i "nie spałniające w organizmie takiej roli, jaką powinno się spełniać".

Oczywiście ani razu nie napisałem o zachowaniach seksualnych a jedynie o orientacji.

To tylko przykłady z jednego posta. Chyba widać, że dalsza dyskusja jest bez sensu, to gorsze niż rozmowa z bioslawkiem.