@Dziad Borowy
Ak. 1
Samobójstwa wśród młodzieży się zdarzały. Z różnych powodów. Znane przecież jest zjawisko fali samobójstw, po samobójstwie idola. A to przecież mniej poważny powód niż nękanie w szkole. To kwestia wrażliwości i odporności psychicznej raczej niż samego środowiska. Kogoś może nękać rodzina, sąsiedzi czy dzieci w szkole a da sobie z tym radę. Ba po latach wszystkim skurwielom którzy podkładali mu kłody pod nogi zrobi z dupy późną jesień średniowiecza, a drugi się powiesi. Tych pierwszych co prawda nie ma znowu tak wielu. Ale to o tych drugich częściej się słyszy. Niektórych wrażliwość doprowadza na szczyt, niektórych do śmierci. Liczy się odporność psychiczna i właściwe ukierunkowanie tejże wrażliwości. Nie na zewnątrz ale do wewnątrz.
Ak.2
Co zrobić z tym elementem, który przeszkadza. Mamy teraz rządy debili i ich poronione pomysły nie przystające do rzeczywistości. Ten "element" gdzieś powstaje. W moim byłym gimnazjum w tej chwili jest dzicz chyba najgorsza w historii. To nie narzekanie bo i za mojej kadencji różowo nie było, ale teraz słychać uczniów w czasie lekcji z odległości ok 120 metrów od szkoły. Nie wiem jak nauczyciele tam lekcje prowadzą. Policja zgarnia coraz częściej pijanych uczniów z lekcji lub gdy włoczą się nawaleni jak messerschmity. A chodziłem do szkoły w kilkusetosobowej miejscowości. Jak to wygląda w miastach to pojęcia nie mam, ale pewnie nie lepiej. Ta dzicz to w głównej mierze debile bez aspiracji, a jest ich większość i rozwalają większość lekcji. Co z nimi robić. W tej chwili jakbyś ich na zbity pysk na bruk wyrzucił to skończą w kryminale albo jak młodsi to z kuratorem. Nie zmieni to niczego poza tym że wzrośnie w nich poczucie bezkarności i spadnie bezpieczeństwo na ulicach. Bo dostaną to co chcą - dużo wolnego czasu i zakaz przymusowego przebywaniu tam gdzie być nie chcą czyli w szkole. A nie o to chyba chodzi.
Ak. 3
Takich nauczycieli jest znacząca mniejszość. Większość nienawidzi tego co robi, nienawidząc przy okazji uczniów. A taka postawa zniechęca bardziej niż cokolwiek innego. Zniechęceni tym co robią, zniechęcają innych. A taka edukacja nie spełnia żadnego z zadań jakie przed nim postawiono. Masz może pomysł jak to zmienić?
Ak. 1
Samobójstwa wśród młodzieży się zdarzały. Z różnych powodów. Znane przecież jest zjawisko fali samobójstw, po samobójstwie idola. A to przecież mniej poważny powód niż nękanie w szkole. To kwestia wrażliwości i odporności psychicznej raczej niż samego środowiska. Kogoś może nękać rodzina, sąsiedzi czy dzieci w szkole a da sobie z tym radę. Ba po latach wszystkim skurwielom którzy podkładali mu kłody pod nogi zrobi z dupy późną jesień średniowiecza, a drugi się powiesi. Tych pierwszych co prawda nie ma znowu tak wielu. Ale to o tych drugich częściej się słyszy. Niektórych wrażliwość doprowadza na szczyt, niektórych do śmierci. Liczy się odporność psychiczna i właściwe ukierunkowanie tejże wrażliwości. Nie na zewnątrz ale do wewnątrz.
Ak.2
Co zrobić z tym elementem, który przeszkadza. Mamy teraz rządy debili i ich poronione pomysły nie przystające do rzeczywistości. Ten "element" gdzieś powstaje. W moim byłym gimnazjum w tej chwili jest dzicz chyba najgorsza w historii. To nie narzekanie bo i za mojej kadencji różowo nie było, ale teraz słychać uczniów w czasie lekcji z odległości ok 120 metrów od szkoły. Nie wiem jak nauczyciele tam lekcje prowadzą. Policja zgarnia coraz częściej pijanych uczniów z lekcji lub gdy włoczą się nawaleni jak messerschmity. A chodziłem do szkoły w kilkusetosobowej miejscowości. Jak to wygląda w miastach to pojęcia nie mam, ale pewnie nie lepiej. Ta dzicz to w głównej mierze debile bez aspiracji, a jest ich większość i rozwalają większość lekcji. Co z nimi robić. W tej chwili jakbyś ich na zbity pysk na bruk wyrzucił to skończą w kryminale albo jak młodsi to z kuratorem. Nie zmieni to niczego poza tym że wzrośnie w nich poczucie bezkarności i spadnie bezpieczeństwo na ulicach. Bo dostaną to co chcą - dużo wolnego czasu i zakaz przymusowego przebywaniu tam gdzie być nie chcą czyli w szkole. A nie o to chyba chodzi.
Ak. 3
Takich nauczycieli jest znacząca mniejszość. Większość nienawidzi tego co robi, nienawidząc przy okazji uczniów. A taka postawa zniechęca bardziej niż cokolwiek innego. Zniechęceni tym co robią, zniechęcają innych. A taka edukacja nie spełnia żadnego z zadań jakie przed nim postawiono. Masz może pomysł jak to zmienić?
Sebastian Flak

