Palmer Eldritch napisał(a):No to po co Ci małżeństwo?Bo przecież celem i sensem istnienia tych "aktywistów" jest wysuwanie żądań. A te się nigdy nie skończą, "aktywiści" zawsze będą czegoś żądać. Jak już dostaną swoje "małżeństwa", adopcję dzieci, parytety to myślisz, że przestaną? Guzik z pętelką! Wysuną żądania np. miejsc parkingowych "gay only", zaprzestania używania takich słów jak "mama" czy "tata" czy wreszcie żeby każdy hetero mijając geja zdejmował przed nim czapkę - i tak w nieskończoność.
Żądania i roszczenia są celem samym w sobie, bez żądań i roszczeń "aktywiści" nie mają racji bytu.
Oczywiście w imię "tolerancji i poszanowania poglądów".
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)

