Ty wmawiasz, że jest coś takiego jak "orientacja seksualna" bez żadnych merytorycznych uzasadnień. No poza dziwacznie rozumianym "argumentem" z "autorytetu nauki".
Ja przynajmniej jakieś przedstawiam.
A co do "seksu" gejów, to faktycznie jest tak, że z definicji seksu (ścisłej i naukowej, a nie rozmytej i potocznej jaką, wbrew praktyce naukowej, tu chcesz uznawać za kanoniczną) wynika, że oni uprawiają jakiś para-seks, to już nie moja wina.
Ja przynajmniej jakieś przedstawiam.
A co do "seksu" gejów, to faktycznie jest tak, że z definicji seksu (ścisłej i naukowej, a nie rozmytej i potocznej jaką, wbrew praktyce naukowej, tu chcesz uznawać za kanoniczną) wynika, że oni uprawiają jakiś para-seks, to już nie moja wina.


