idiota napisał(a):Pierdzielisz, kolego jak potłuczony.Jakie ma znaczenie co ty uznajesz? Jesteś kimś znaczącym w nauce, jakimś autorytetem, masz moc redefinicji pojęć? Nie? No to no one cares
Nie ja uznaję wytkanie siusiaka w arbuz za seks.

Hastur napisał(a):homoseksualizm był wówczas traktowany raczej jako hobby lub poboczny element męskiej przyjaźni, niż orientacja seksualna), a wspólna nagość kobiet i mężczyzn tak czy siak stanowiła tabu (które chciał przełamać Platon, zalecając w Państwie koedukacyjne treningi fizyczne).Pojęcia orientacji nie było wówczas wcale, natomiast w przypadku homo znowu się pomyliłeś. Otóż nie wiem co w tym przypadku rozumiesz pod pojęciem "hobby", bo w starożytnej Grecji homo było traktowane jako wyższa forma miłości. Dziś niektórzy homofoby oskarżają nas o wywyższanie się i traktowanie homo jako coś lepszego od hetero. Proponuję cofnąć się w czasie, własnie do Sparty i tam pleść tego typu zarzuty. Będzie bardziej pasować.
Hastur napisał(a):Przypuszczam zresztą, że zarówno wspomnianemu Platonowi (który żadnym przeciwnikiem homoseksualizmu nie był), jak i chociazby utrzymującym homoseksualne relacje Spartiatom byłoby obecnie znacznie bliżej do stanowiska Donovana niż do atakujących je "true gejów", podobnie jak "psychokonserwom" byłoby bliżej do owych dawnych Greków niż do różowego towarzystwaNie ma to jak przypisać nieżyjącym postaciom jedynie słuszną interpretację na podług homofobicznej modły, w dodatku beznamiętnie zaprzyjaźniać psychokonserwę z LGBT, oczywiście tylko tymi, którzy uważają swoją orientacją za chorobę, a co najmniej niepożądaną przypadłość. Bo dobry gej to chory gej, siedzący cicho, znający swoje miejsce i któremu nie w głowie związki i równy status, a prędzej, zgodnie z linią wytyczoną przez Sajida - organizowanie funduszy na badania w kierunku uzdrowienia... Takie rzeczy tylko w wyobraźni typa i jemu podobnych. Hastur ponownie pokazuje, że ma zaburzoną percepcję rzeczywistości.Zatem to, czy chodzili sobie gdzieś tam nago czy nie, nie ma większego znaczenia.

