GoodBoy napisał(a):Pojęcia orientacji nie było wówczas wcale, natomiast w przypadku homo znowu się pomyliłeś. Otóż nie wiem co w tym przypadku rozumiesz pod pojęciem "hobby", bo w starożytnej Grecji homo było traktowane jako wyższa forma miłości. Dziś niektórzy homofoby oskarżają nas o wywyższanie się i traktowanie homo jako coś lepszego od hetero. Proponuję cofnąć się w czasie, własnie do Sparty i tam pleść tego typu zarzuty. Będzie bardziej pasowało.Każdy Spartiata musiał mieć żonę (o "małżeństwach gejowskich" nikomu się wówczas nie śniło), nie byli więc ekskluzywnie homoseksualni. Towarzysz broni Spartiaty był... no właśnie, przede wszystkim towarzyszem broni i Spartiatą samemu. Relacja homoseksualna między nimi schodziła na dalszy plan i konstruowana była dla wzmocnienia siły bojowej, morale i jedności spartańskiej armii, a nie dla umożliwienia wojownikom realizowania się w romantycznym związku. Ba, słyszałem nawet, że Spartiaci nawzajem szukali sobie żon, gdy osiągnęli odpowiedni wiek do małżeństwa
Obiło mi się również o uszy stwierdzenie jakoby spartańscy wojownicy nie uprawiali seksu analnego (bycie pchanym w anus byłoby zbyt poniżające), ale to akurat należy traktować jako ciekawostkę i w sumie mało mnie to obchodzi. Innymi słowy, homoseksualizm wśród Spartiat był rezultatem ich życia poświęcanego w każdym wymiarze wojnie. Zatem pisząc o homoseksualizmie jako pobocznym elemencie męskiej przyjaźni, to właśnie miałem na myśli. W Atenach z kolei szeroko pojęte uwodzenie młodych chłopców było w pewnych (wyższych) kręgach po prostu modną formą rozrywki, uznawaną często za dekandencką i rozmiękczającą intelekt i ducha (podobnie zresztą jak próżne uganianie się za spódniczkami). Niektórzy ateńscy poeci być może opiewali pederastię jako wyższą formę miłości (hehe, nic dziwnego zatem, że Platon chciał poetów wypędzać
), co prawdopodobnie wynikało bezpośrednio z powszechnego postrzegania męskości jako pierwiastka nadrzędnego wobec kobiecości. Faktycznie słyszałem o istnieniu tam homoseksualnych par z prawdziwego zdarzenia, lecz całościowo zjawisko było marginalne w porównaniu z dzisiejszym gejostwem.Jeszcze jedna ciekawostka: ponoć starożytni Spartiaci wyszydzali zniewieścienie ateńskich pederastów
Chyba nawet w 300 był taki motyw.Cytat:Nie ma to jak przypisać nieżyjącym postaciom jedynie słuszną interpretację na podług homofobicznej modły, w dodatku beznamiętnie zaprzyjaźniać psychokonserwę z LGBT, oczywiście tylko tymi, którzy uważają swoją orientacją za chorobę, a co najmniej niepożądaną przypadłość. Bo dobry gej to chory gej, siedzący cicho, znający swoje miejsce i któremu nie w głowie związki i równy status, a prędzej, zgodnie z linią wytyczoną przez Sajida - organizowanie funduszy na badania w kierunku uzdrowienia... Takie rzeczy tylko w wyobraźni typa i jemu podobnych. Hastur ponownie pokazuje, że ma zaburzoną percepcję rzeczywistości.Homofoby, psychokonserwy, zaburzone percepcje, bla, bla, bla, pierdolisz od rzeczy jak El Commediante.
