Orientacja seksualna to taki dziwny twór mający rozmywać znaczenia pojęć.
Prosta prawda jest taka, że istnieje we wszystkim co żyje instynkt rozmnażania i może się rozmaicie realizować, lub nie - to w wypadku ludzi raczej wyłącznie, nie słyszałem o aseksualnych łabędzi.
Jeśli się go nie realizuje, to jest się aseksualnym jak się realizuje nieskutecznie, bo wewnątrz jednej płci,to mamy homoseksualizm, a jak się go realizuje w sposób zgodny z jego funkcją,to się jest heteroseksualnym.
Teraz pojęcie "orientacji seksualnej" wprowadza się, by te niefunkcjonalne sposoby rozładowywania napięcia prokreacyjnego uznać za równoważne z funkcjonalnym.
To przecież widać gołym okiem po różnych drżączkach w jakie nasz tutejszy "edukator" popada, a to utożsamiając seks i masturbację, a to bredząc coś o Spartanach i podobnych ciekawych sprawach.
Nawet zabawnie to wygląda.
Prosta prawda jest taka, że istnieje we wszystkim co żyje instynkt rozmnażania i może się rozmaicie realizować, lub nie - to w wypadku ludzi raczej wyłącznie, nie słyszałem o aseksualnych łabędzi.
Jeśli się go nie realizuje, to jest się aseksualnym jak się realizuje nieskutecznie, bo wewnątrz jednej płci,to mamy homoseksualizm, a jak się go realizuje w sposób zgodny z jego funkcją,to się jest heteroseksualnym.
Teraz pojęcie "orientacji seksualnej" wprowadza się, by te niefunkcjonalne sposoby rozładowywania napięcia prokreacyjnego uznać za równoważne z funkcjonalnym.
To przecież widać gołym okiem po różnych drżączkach w jakie nasz tutejszy "edukator" popada, a to utożsamiając seks i masturbację, a to bredząc coś o Spartanach i podobnych ciekawych sprawach.
Nawet zabawnie to wygląda.


