Dzisiejszy dzień przynosi informacje nt. zeznania jednego z najsłynniejszych tzw. "byłych gejów", przez wiele lat zagorzałego zwolennika terapii "uzdrawiającej" homoseksualistów. Pytanie retoryczne - ciekawe czy homofob Terlikowski zamieści ten news na swojej internetowej gównianej gazetce..?
Wyborcza pisze napisał(a):Amerykanin John Paulk, który dzięki wierze w Boga rzekomo zwalczył homoseksualizm, po 18 latach ogłasza, że terapia nie działa. I prosi gejów o wybaczenie.http://wyborcza.pl/1,75477,13889454,Amer...SlotII3img
Paulk był sztandarową postacią chrześcijańskiego ruchu byłych gejów - w 1998 r. pojawił się na okładce "Newsweeka" razem z żoną, wcześniej lesbijką. Występował w talk-show słynnej Oprah Winfrey...
Przez długie lata miał być dla Amerykanów żywym dowodem, że chrześcijańska terapia konwersyjna, która zamienia zepsutych gejów w dobrych heteroseksualistów miłujących Boga i rodzinę, naprawdę działa. Napisał kilka książek, które stały się bestsellerami, m.in. "Nie bojąc się zmiany, czyli jak pewien mężczyzna przezwyciężył swój homoseksualizm" i "Miłość zwycięża" (tę drugą razem z żoną).
Niedawno 50-letni Paulk wykonał trzeci coming-out. Pierwszego dokonał jako nastolatek, kiedy ogłosił światu, że jest gejem; drugiego - jako trzydziestoparolatek, kiedy twierdził, że się wyleczył i już nie jest gejem. Tym razem wydał następujące oświadczenie: „Byłem rzecznikiem ruchu »byłych gejów «, wspólnie deklarowaliśmy, że orientacja seksualna może być zmieniona przez zbliżenie do Boga, intensywną terapię i silną wolę. Kiedyś naprawdę w to wierzyłem. Ale choć wiele się w moim życiu zmieniło, odkąd jestem chrześcijaninem, orientacja się nie zmieniła. Chcę powiedzieć jasno: nie wierzę, że terapia konwersyjna zmienia orientację seksualną; odwrotnie - wyrządza wielu ludziom wielką szkodę”.
Obecnie Paulk, który prowadzi własną restaurację, chciałby zostać działaczem ruchu gejowskiego w Portland w stanie Oregon. Z żoną, z którą mają trzech synów, się rozwiódł. "Popełniłem wiele błędów i skrzywdziłem wielu ludzi" - mówił w wywiadzie dla lokalnego magazynu "PQ Monthly". Ale środowisko homoseksualistów przyjęło jego "nawrócenie" dosyć chłodno.
- Nie wystarczy rozesłać e-maila ze słowami: "Przepraszam, przykro mi" - twierdzi Wayne Besen, założyciel organizacji Truth Wins Out, która walczyła z terapią konwersyjną. - Paul musi ciężko pracować, żeby naprawić krzywdy, jakie wyrządził. Powinien walczyć o przyjęcie ustawy, która zakaże w naszym stanie aplikowania terapii konwersyjnej dzieciom.
W zeszłym roku taką ustawę przyjęła Kalifornia jako pierwszy stan w USA. - Zakazujemy pseudonaukowych terapii, które wpędzają młodych ludzi w depresje i pchają do samobójstwa. Pora wyrzucić znachorstwo na śmietnik historii - mówił gubernator Jerry Brown, podpisując ustawę. Zakaz dotyczy jedynie osób poniżej 18 lat; dorośli Kalifornijczycy, jeśli chcą, mogą nadal poddawać się terapii konwersyjnej.
Jeszcze pół wieku temu była ona w Ameryce bardzo popularna i nie widziano w niej nic kontrowersyjnego. Jako pierwszy stosował ją - choć bez otoczki chrześcijańskiej - ojciec psychoanalizy Zygmunt Freud. Ale nie był jej wielkim entuzjastą, a nawet odradzał ją swoim pacjentom. W 1935 r. pisał w liście do matki, która chciała nawrócić syna: "Z pani listu wnoszę, że chłopak jest homoseksualistą. To nie jest nic, czego należałoby się wstydzić; żaden grzech ani degradacja; żadna choroba. Uważamy to za jeden z wariantów ludzkiej seksualności. Pyta mnie pani, czy mogę pomóc. Odpowiedź jest taka, że niczego nie możemy obiecać. W niektórych przypadkach udało nam się rozwinąć bakcyla tendencji heteroseksualnych, które drzemią w każdym homoseksualiście. Ale w większości przypadków to jest niemożliwe. To kwestia wieku i indywidualnych cech pacjenta".
Dzisiaj najważniejsze stowarzyszenia medyczne w USA odradzają terapie konwersyjne, a nawet uważają je za bardzo szkodliwe. Ale wielu amerykańskich konserwatystów broni praw rodziców do wychowywania dzieci tak, jak chcą. Uważają, że odgórny zakaz terapii konwersyjnej dzieci - jak ten wprowadzony w Kalifornii - jest ingerencją władz w sprawy prywatne i rodzinne.
Jeśli chodzi o konwersję Johna Paulka, to niektórzy wątpili w nią już od dawna. W 2000 r. ktoś zauważył go w barze gejowskim w Waszyngtonie i zadzwonił po Wayne'a Besena (tego samego, któremu teraz nie wystarczą przeprosiny). Besen po 40 minutach był na miejscu i podszedł do Paulka, który twierdził, że nie nazywa się John Paulk. Po czym skierował się w stronę wyjścia, ale zrobiono mu zdjęcie. Potem Paulk wyjaśniał, że faktycznie był w barze, ale tylko na chwilkę zaszedł tam z ulicy, ponieważ chciał skorzystać z toalety.
Pomimo tego incydentu, który był głośny na całą Amerykę, książki Paulka o chrześcijańskiej terapii konwersyjnej sprzedawały się nieźle. Nawet teraz można je kupić - np. na Amazon.com - ale nawrócony na homoseksualizm Paul ogłosił, że nie będzie przyjmował pieniędzy za prawa autorskie z ich sprzedaży.
Palmer Eldritch napisał(a):Wiem co to google, internet mam nie od wczoraj.Skoro tak to powinieneś wiedzieć co to jest. Moja opinia nie jest inna niż powszechnie dostępne definicje tej parafilii.
Ciebie pytam.
