DziadBorowy napisał(a):Wychodzi na to, że niesłychanie dyskryminującym przejawem homofobii jest w ogóle to, że istnieją heteroseksualiści. Bo skoro dyskryminuje ich polonez tańczony na studniówce to mi już słów brakuje.Owszem, takie podręczniki są.
Pomijam już to, że ten podręcznik stawia ideologię powyżej prawdy. Bo jeżeli przypuszczenia o tym, że Konopnicka była lesbijką przedstawiane są tam jako udowodniony fakt inaczej tego się nazwać nie da.
Z zapraszaniem zadeklarowanych gejów też będzie problem. Bo w przypadku większości zadeklarowanych gejów jedynym ich osiągnięciem jest owo zadeklarowane gejostwo.
Nie mam nic do tego aby do szkoły zaprosić geja pisarza, naukowca czy kogoś z realnymi osiągnięciami - tylko mam wrażenie, że takie osoby nie będą chciały pieprzyć głupot o swojej orientacji - ale skupia się na swoich realnych osiągnięciach. A przecież nie o to autorom podręcznika chodzi.
Podsumowując indoktrynacja religijna w szkole to zło. Indoktrynacja homoseksualna w szkole ma być ok. Według gejostwa owo państwo neutralne światopoglądowo to państwo które lansuje jeden kontretny światopogląd - ten który oni mają.
Z tym balem studniówkowym to przesada. Takie nastawienie autorów wynika li tylko z tego, że homoseksualizm jest w naszym katolickim zaścianku wciąż jeszcze niezbyt dobrze widziany z winy KK, który opowiada o nim niesamowite brednie i nastawia biednych, skołowanych ludzi przeciwko LGBT.
Zadam pytanie: skąd przeciętny Kowalski czerpie wiedzę na temat homoseksualizmu?
Od księdza homofoba albo z mediów, które zbyt przychylne gejom nie są.
Żaden minister edukacji się nie sprzeciwi, bo jest pod sutanną klechy. To klecha nim steruje i wyznacza jego moralność, a minister nie ma jaj i potulnie słucha, co dobrodziej z głębi swej wszech wiedzy bełkocze na temat homoseksualizmu itd. I tak to się kręci, Dziadzie Borowy.
Dopóki wpływ KK na władzę świecką będzie tak duży jak jest, na zmiany w nastawieniu do LGBT nie ma co liczyć. ;(
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

