Furia napisał(a):Nie pisz do mnie o rzeczach, które są oczywiste. Nieujawniony homotato wychowuje swoje dziecko wraz z jego matką, albo po rozwodzie sam, ale wciąż nie opowiada sąsiadom, że miły pan, który go odwiedza nie jest przyjacielem/bratem/szwagrem, a ukochanym. I ogólnie sranie w kapeć z tymi adopcjami. Kto w ogóle poza gimbusami (którym później mija), chce dzieci adoptować? Nawet ludzie nie mogący doczekać się własnych, korzystają ze wszystkich dostępnych metod, by zostać rodzicami biologicznymi i tylko niewielki procent takich par, decyduje się na adopcję. Każdy/przerażająca większość chce przekazać swoje geny.O jak miło, Furia co prawda wciąż wyklucza wychowywanie własnego(!) dziecka przez biologicznego ojca z partnerem, ale już łaskawie pozwoliła, by jego partner ich odwiedzał i oczywiście po wizycie grzecznie wracał do swojego domu...
Widzę, że nadal nie rozumiesz fundamentów emancypacji. Ja nie muszę chcieć adoptować dzieci, natomiast należy mi się takie prawo jak psu buda, będąc w związku z partnerem i wspólnie ubiegać się o adopcje na dokładnie takich samych zasadach jak pary hetero.
Furia napisał(a):A ja mam heteroznajomych, którzy właśnie tak mówią. Zacytuję Ci "niechże oni sobie ze sobą śpią, ale w żadnym razie nie powinni dostawać na wychowanie cudzych dzieci". A owa otwartość o której wspominasz i którą chętnie się posiłkujesz, ma dwie twarze (jak i wszystko inne). Piękna Sonia z mojego bloku, też jest bardzo otwarta (dosłownie) na ludzi i nikt jej za to nie szanuje. Wiesz, ogólnie łatwo gadać takie rzeczy, gdy samemu wciąż nie jest się rodzicem. Ważkim jest ilu z tych będących takiego zdania, oddałoby Ci własne dziecko na wychowanie, gdyby np. odkryto u nich raka.O! A teraz Furia chce sobie zawłaszczyć monopol na jedynie słuszną rację poprzez wtłoczenie do swojej argumentacji "bo to moje dzieci!". Tak więc, niech Furia pilnuje swoich własnych dzieci, a od innych "trzyma ręce z daleka!" oraz niech zrobi ankietę wśród rodziców, którzy swoje dzieci porzucili lub oddali do Domów Dziecka, których tożsamość jest często nieustalona. Ooops, będzie problem z ankietą i drugie oops, ktoś kto nawet oficjalnie z imienia i nazwiska oddaje swoje dziecko do DD, sam się pozbywa stanowienia o jego losach, w momencie zrzeczenia się lub pozbawienia go praw rodzicielskich. Tak więc Furia nie będzie decydować w kraju, w którym jest zakazana dyskryminacja z powodu orientacji seksualnej, o tym, do rodzica jakiej orientacji seksualnej dziecko powinno trafić.
Furia napisał(a):Powiedz mi, co masz poza otoczeniem? I kim byłbyś bez niego? Czas zacząć doceniać rolę otoczenia w życiu. A bez stosunków damsko-męskich nie byłoby żadnego otoczenia. Dlatego właśnie takie stosunki wciąż mają pierwszeństwo.Czas zderzyć się z rzeczywistością. Otoczenie, któremu przyklejasz gębę swojej ideologii, kurczy się. Nie wiem o jakim pierwszeństwie mówisz, bo z samego faktu pieprzenia się osobników płci przeciwnej jeszcze dla nikogo nie wynikło żadne pierwszeństwo. Dziecko powinno iść do rodziny, która zapewni mu należytą opiekę, ciepło domowego ogniska, miłość i przyszłość. Jeżeli chęć adopcji zgłaszają dwie rodziny, jedni homo, drudzy hetero i ci pierwsi lepiej spełniają wcześniej wymienione kryteria to dziecko powinno trafić do rodziny homo.
Furia napisał(a):Ja niczego takiego nie myślę. Daleka jestem od nazywania faceta matką. Nawet tak nie żartuję. Ciebie pytam. Jak Twój biologiczny syn nazwie Twojego urzędowego partnera?Dziwne, że wcześniej żartowałaś... Normalnie nazwie "tato" lub po imieniu jak woli. Myślałem, że nikomu nie trzeba tłumaczyć takich oczywistości....
Furia napisał(a):Muszę Cię wyprostować. Wiem, że nie uważasz się za gorszego od hetero. Gdybyś się uważal, to dla mnie dopiero wtedy byłbyś dziwny. ^^ A strategię all or nothing wciąż możesz wcielić w życie. Jedź na jakąś głuchą, polską wieś i po mszy, przemów do tubylców w swojej sprawie.Gdybyś uważała nas za nie-gorszych, to byś nie była przeciwko adopcjom, a nawet jakbyś postrzegała rodzinę idealną jako rodzinę matka+ojciec, to byś dostrzegała także, że rodziny homo również mogą stworzyć dziecku bardzo dobre warunki i nie chodzi tu bynajmniej tylko o warunki materialne. Dziękuję za doradctwo, może powinnaś przyjechać do wawy na spotkanie z moimi hetero znajomymi i wybić im z głowy poparcie dla adopcji homo. Good luck
