@ Good Boy
Nie wiem czy taka dyskusja ma sens. Adopcje przeprowadza się od zarania ludzkości i jakoś nikomu one do tej pory nie przeszkadzały. Ze zrozumieniem spotykał się fakt, iż między adoptowanym, a rodziną zastępczą nie ma żadnego pokrewieństwa. Nie sądzę żeby krytyka takich rozwiązań prowadziła do konstruktywnej dyskusji.
Myślałem, że tak jak dziecko adoptowane ma mimo wszystko status dziecka tak jego dziecko ma status wnuka. Rozumiem, że sprawa wymaga rozpatrzenia przez Wysoką Komisję Betonową.
Nie zapomnij zapytać Berzerkera jakich powinieneś udzielić odpowiedzi na tego posta! :lol2:
Nie wiem czy taka dyskusja ma sens. Adopcje przeprowadza się od zarania ludzkości i jakoś nikomu one do tej pory nie przeszkadzały. Ze zrozumieniem spotykał się fakt, iż między adoptowanym, a rodziną zastępczą nie ma żadnego pokrewieństwa. Nie sądzę żeby krytyka takich rozwiązań prowadziła do konstruktywnej dyskusji.
Wściekłe Gacie napisał(a):Mogą adoptować dzieci, ale dzieci tych adoptowanych dzieci, nie będą ich wnukami.
Myślałem, że tak jak dziecko adoptowane ma mimo wszystko status dziecka tak jego dziecko ma status wnuka. Rozumiem, że sprawa wymaga rozpatrzenia przez Wysoką Komisję Betonową.
Cytat:Mogą zapłodnić jakąś samicę, ale to nie w ich styluA wy ciągle swoje. Tylko dlaczego Regnerus, ten kolo od "badań", z których "wyszło", że dzieci homoseksualistów to przyszli przestępcy i bezdomni, badał rodziny homo, w których jeden z rodziców jest biologiczym rodzicem? Może z tego powodu, że tych było najwięcej, a nie chciało mu się szukać innych?
Nie zapomnij zapytać Berzerkera jakich powinieneś udzielić odpowiedzi na tego posta! :lol2:


